Forum dyskusyjne

RE: problem emocjonalny w związku i rozstanie

Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-08, 22:18:21               

hm...piszesz o tej narzeczonej jak o osobie która narzuca swoje zdanie i swoje rozumienie jak powinno być , co Ci wolno co nie wolno...
Ty jak robisz co chcesz masz poczucie winy...i robisz wbrew sobie...to naturalnie powoduje opór.
Zgadzasz się pozornie a wewnętrznie nie-opór, ciało stawia opór ...bo zatracasz siebie.
Są osoby symbiotyczne co się całkowicie poświęcają zatracając siebie (wspóluzależnienie jest na przykład czymś takim) a są osoby co naturalnie mają granice i przestrzeń.
Moim zdaniem za mało mówiłeś o tym czego Ty potrzebujesz i dostosowywałeś się co doporowadziło do takich reakcji w ciele.
Jak człowiek robi coś wbrew sobie to ma opór...wewnętrzny.

Moim zdaniem panikujesz z tym że to jedyna szansa na życie rodzinne itp.


czy można żyć z kimś kto tak stawia sprawę-albo po mojemu albo wcale? Co to za życie?

Za mało rozmów i tym, że jesteście innymi ludźmi i macie swoje potrzeby.
Związku i więzi się nie traci tylko dlatego, że nie jest się klonem drugiego człowieka i nie spełnia się wszystkich jego oczekiwań. To tak nie działa.


Myśle, że jeśli jej zależy na Tobie a nie na jej wersji Ciebie to można pogadać o swoich potrzebach i znaleźć jakieś wspólne rozumienie i przestrzeń...i tutaj szkoda, że tego nie zrobiłeś.
jak jej zależy to Cię zrozumie.
Jak jej zależy na klonie swoich wyobrażeń to będzie Ciebie dostosowywać do siebie (pod siebie) i i tak nie będziesz czuł się sobą w tym związku. Więc co to za związek?
\
Nic nie zrobisz jak ona nie chce. Nic nie zrobisz jak ona Ciebie chce karać za to że nie jesteś klonem.
Można o tym pogadać. Może za szybko był ten kolejny ślub. plany ślubne. To decyzja na całe życie.

Nie wiem czy jest za czym płakać.
Ja bym nie chciała być z kimś kto nie szanuje moich granic ani potrzeb i mam żyć wg jego oczekiwań i wbrew sobie.

Pozdrawiam.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku