Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Sondaż: czy polscy nauczyciele powinni pracować co najmniej tyle samo, co ich koledzy w UE?

Autor: pasjaaa   Data: 2019-04-20, 12:05:17               

" Pisanie, że pan id w-f rzuci piłkę i 45 min zleci, jest niesprawiedliwe. I tak traktują nas rodzice. Coraz bardziej musimy kłaniać się wszystkim w pas i tłumaczyć z gorszych ocen i uwag. Młodzi ludzie nie chca już podejmować pracy w szkole i taka jest prawda. Przeszedł w mojej szkole od września chłopak, pouczył matematyki pół roku za 1800 zł i podziękował za pracę. Te same problemy są z anglustami."

Iguniu kochana - podwyżki nie załatwią poziomu nauczania w szkole ani nie wyeliminują nauczycieli z przypadku bo takich nie zaprzeczysz pewnie sporo. Jak jeszcze do tego dochodzi gwarancja zatrudnienia i nietykalność to juz tym bardziej.
W Wielu zawodach jak nie możesz sprostać to musisz coś zmienić i tyle.

Odnośnie młodych przychodzących do pracy - Młodzi ludzie dziś chcą pracować mało. krótko, bez zobowiązań i za duże stawki,
a jak się nasłuchają w telewizorni, że niejaki Misiew. czy blondyna zarabia po kilkanaście/dziesiąt tysięcy to się i za ok. 3 tys. kręci nosem.
Wmówiło się młodym, że wykształcenie studia da im większe możliwości, a tu kolejny zonk bo niestety wszyscy nie mogą być dyrektorami. Przychodzą modzi do pracy po studiach czasem tylko z tytułem licencjata i chce na umowie żeby wzniośle napisać stanowisko pracy. Dziś sprzątczka to pani od zarządzania powierzchnią płaską. Każdy chce menager, kierownik albo jakoś tak ująć żeby ładnie brzmiało bez doświadczenia ale zeby...nie ważne.
Większość chce dużo, lekko i szybko.

Odnośnie kłaniania się w pas.
Droga Pani każdy w swoim sektorze musi się komuś w pas kłaniać i z czegoś tłumaczyć. Ktoś na własnym rozrachunku szanować swojego pracownika, tańcować koło klienta bo konkurencja jest duża, a nikt niczego nie zagwarantuje, trzeba kłaniać się w pas pani z każdego urzędu nie ważne, czy ma rację czy nie. Jest się często zależnym od wielu osób, podmiotów i tyle. Malo tego pracodawca odpowiada za działania swojego pracownika (dorosłego odpowiedzialnego człowieka) jak za swoje własne. Jak ktoś nakrochmali albo zawali na jakimś odcinku to np. Panią z US to nie obchodzi, a wyciąganie konsekwencji to długa dowodowa droga i inna kwestia.

Niestety tak to wygląda też w innych sektorach, a każdej wykonywanej pracy należy się szacunek nie tylko żeby było tak, że w pas kłaniamy się panu doktorowi, nauczycielowi,
prokuratorowi i pani z US choć tak pewnie grupy by chciały
ale też i
Pani w kasie, która musi obsłużyć całą nas kolejkę i to szybko bo wielu z nas przebiera nogami w pośpiechu, w nerwach i niejednokrotnie taka nasłucha się i oberwie za wsze czasy często siedzi godzinami bez możliwości skorzystania z toalety kiedy ciśnie, szacunek też i zrozumienie należy się dziewczynom w marketach, które swoimi rękoma tony w skrzynkach przerzucą.
Wszyscy w tym ogniwie jesteśmy ważni i torowanie sobie przywilejów bez jakiegoś ich sensownego rozliczania jest rozdawnictwem, usypianiem, rozleniwianiem i tak to widzę.

Nie widzę różnicy w człowieku i tym co jest sędzią i hydraulikiem ale żeby np. jedne grupy społeczne chronił immunitet a drugie nie to jakis absurd albo żeby sporo grup zawodowych gwarantowane miały wcześniejsze emerytury, a inne do usr. smierci. Ja rozumiem pracę w szczególnych warunkach - strażak na służbie, policjant na służbie - czynnej a nie za biurkiem to pozostałych kolarzy z wymienionych sektorów zdrowych byczków juz niekoniecznie.
Prawo powinno traktować nas równo, a tak jednych chronimy a to w konsekwencji odbywa się to kosztem drugich.

Odpowiedz