Forum dyskusyjne

RE: Miłosierdzie Boże w moim życiu

Autor: pelniaradosci   Data: 2020-09-16, 23:20:03               

Chciałaś, fatum, bajkę psychologiczną to proszę:

Tytuł: pełnia radości

Czas jest czymś niepojętym. Bywa tak, że wydaje się przemijać niezwykle szybko. Czujesz, że go nie wystarcza. Ale gdy spotyka cię coś trudnego, coś z czym sobie nie radzisz, wtedy czas wydaje się dłużyć. Wtedy, mimo wszystkich radości,w życie wkrada się rozgoryczenie, zniecierpliwienie. Gdy wciąż trwasz i nic się nie zmienia na lepsze. Albo po prostu się nudzisz. Zwłaszcza, gdy jesteś elfem, tak jak ja.
Dla krasnoludow, czy ludzi moje życie wydaje się ekscytujące. Pewnie zazdroszczą mi urody. Znajomości językow. W końcu prawie nikt, poza naszą rasą, nie zna języków elfickich. A one bardzo się przydają. Kiedy wyruszasz w niebezpieczną podróż, warto mieć przy sobie elfa.
Ale najbardziej zazdroszczą mi nieśmiertelności.Nie rozumiem tego.Tyle przecież jest pięknych rzeczy na świecie, których można pragnąć. Jak można chcieć tego, co dla mnie jest cierpieniem...
Oczywiście, długie życie ma wiele plusów. Wciaż jesteś piękny. Nie tracisz siły, sprawności. Nie boisz się, że ktoś z twoich bliskich poważnie zachoruje.I nawet smoki nie są takim wielkim niebezpieczeństwem. No i wiadomo, że nikt nie będzie próbował cię zabić, żeby odziedziczyć spadek, jak to bywa w dalekich krainach, gdzie żyją ludzie. U nas czegoś takiego jak spadek po prostu nie ma.
Mało kto ma tyle odwagi (albo bezmyslności), żeby mnie zaatakować. Czy to dobrze? Trudno powiedzieć. Czasem chciałabym z kimś powalczyć. Z kimś, kto nie ma spiczastych uszu. Chyba nawet nie zrobiłabym temu stworzeniu krzywdy. Szanuję cudzą odmienność.
-Cecylia! Chodź tu szybko. Już się zaczyna.
To Bartolemeo. Dziwne imię, ale ujdzie. Zdarzają się znacznie gorsze. Pobieglam w jego stronę, ale spojrzałam na niego już trochę niechętnie, udając, że mi nie zależy. A tak naprawdę wiedziałam, że zbliża się moj pierwszy prawdziwy koncert, wreszcie mogłam wystąpić przed większą publicznoscią. I to nie byle gdzie, ale w jednym z najpiękniejszych lasów naszej krainy. Specjalnie poprosiłam Bartolomea, żeby zawołał mnie dopiero w ostatniej chwili. Byłam zbyt przejęta, żeby czekać albo jeszcze raz ćwiczyć.
Starałam się nie patrzeć na widzów. Usiadłam i zaczęłam grać. Wiele razy już mi mówiono, że mam talent, że gram wspaniale, że moje palce pasują do harfy tak, jakby do niej tylko były stworzone. Zamierzalam to sobie powtarzać w myślach, podczas występu, gdyby dopadł mnie stres. Ale teraz umiejętności, za które mnie chwalono, nie mialy dla mnie znaczenia.
Byłam tylko ja, melodia w moim sercu i dotyk harfy, najwspanialszy dotyk, jaki istnieje. Wiele razy pytano mnie, czy elfy mają duszę. Uważa się, że po śmierci dusza wraca do swego Stworzyciela i tam jest szczęśliwa. I choć nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, w tamtej chwili wiedziałam, że mam duszę, że w niej dzieje się coś pięknego.
Już wiedziałam, że czas przestanie być moim nieprzyjacielem. Od tej chwili chciałam go spędzać jak najlepiej. Mówi się, że czas jest cenny dlatego, że kiedyś się kończy. A może właśnie jest inaczej, może stanę się niewyobrażalnie szcześliwa, mimo że nie przeminę. I Ty też, w każdej chwili, możesz odnaleźć swoją pełnię radości, niezależnie od tego, kim jesteś. I niezależnie, jak wiele Ci jeszcze tych pięknych chwil pozostalo.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku