Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Jak korzystać z psychoterapii?
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: algida   Data: 2014-05-02, 00:02:10               Odpowiedz

    Bardzo ciekawy artykuł. Łatwo i przyjemnie mi się czytało :)



    • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-02, 10:04:04               Odpowiedz

      Niestety, albo stety cele w trakcie procesu psychoterapii się zmieniają, bo żeby dowiedzieć się, że jakiś cel jest niemożliwy do osiągnięcia to trzeba do tego dojść samemu, bo informacja od terapeuty niczego nie zmieni.
      Już sama wrażliwość na przymus wynikająca z historii człowieka może powodować, że będzie on stawiał opór w wykonywaniu jakichkolwiek zadań terapeutycznych, a żeby się o tym przekonać to trzeba najpierw dojść dlaczego tak, a nie inaczej reaguje i co za tym stoi.
      Tekst fajny, ale nawet w 5 % nie oddaje tego czym jest psychoterapia, bo najważniejsze myślę, uświadomić człowiekowi, że to jest proces, a nie wypełnianie zadań i nastawianie się jak automat na bycie zaangażowanym itp, bo rozsądek swoje, a podświadomość swoje. ;)
      Sama w trakcie własnej psychoterapii przekonywałam się i przekonuję jak psychika potrafi wywinąć koziołka i stanąć w oporze do tego czego niby od siebie oczekujemy, bo tak na prawdę często okazuje się, że to nie są nasze oczekiwania, a otoczenia, a o tym czego pragniemy w rzeczywistości dowiadujemy się dopiero w trakcie trwania psychoterapii.
      Moim zdaniem w psychoterapii chodzi o to żeby odkryć siebie takim jakim się jest, zdjąć maski nakładane przez wiele lat w celu obrony przed... no właśnie, przed czym?
      Zdejmowanie masek rodzi ogromny lęk i boli.
      Z perspektywy własnego doświadczenia dopiero niedawno uświadomiłam, że tak na prawdę zagrożenie istnieje w naszej głowie, a ograniczenia stawiamy sobie sami. Tylko, że dopóki nie poznamy i nie przepracujemy ich przyczyn to nie mamy szans na ich zlikwidowanie, choćbyśmy codziennie powtarzali sobie, że nie ma powodu do lęku.
      :)



    • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: fatum   Data: 2014-05-03, 14:43:26               Odpowiedz

      Dziekuje za artykul.Jest dla mnie cieply i wyjasnia to,czego nauczylam sie na mojej terapii.Faktycznie punkty podane w artykule sa odzwierciedleniem mojej pracy, ktora wykonalam jak teraz widze, rzetelnie.Przyjemnie jest czytac o czyms, co sie udalo i potwierdzic sobie raz jeszcze, ze bylo warto. Mniej teraz zlosci mnie, gdy czytam bzdury od forumowiczow, ze psychoterapia jest be.Wiem, ze tak musza mowic, bo nie wiedza nic o sobie,zupelnie nic. Pana jezyk jest zrozumialy i pozwala na rozmyslania.Dziekuje i serdecznie pozdrawiam..



    • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: dajelapke   Data: 2014-05-03, 21:42:03               Odpowiedz


      W świetle tego tekstu ostrzej widzę słabsze punkty swojego działania w poprzedniej terapii, choć generalnie, jak na tamte warunki, czas wykorzystałam dobrze.
      Dziś, nawet mając już jakieś wcześniejsze pozytywne doświadczenie, rozważam artykuł (korzystając z wolnych dni), żeby głębiej zastanowić się, co jeszcze mogę zrobić, by z aktualnej terapii odnieść jak najwięcej korzyści dla własnego zdrowia. Wnioski wyciągnęłam, od poniedziałku dalsza praca.

      Dziękuję za jasne, konkretne i możliwe do zastosowania wskazówki. Serdecznie pozdrawiam Autora.

      PS.
      -Podoba mi się porównanie psychoterapii do treningu, bądź nauki języka obcego. Wywołuje optymistyczne wyobrażenie pracy z pozytywnym efektem. Natomiast tak lubiana i językowo żywotna(?) metafora trupa w szafie mnie wydaje się mało zachęcającą perspektywą, raczej obrzydliwą. Wolę myśleć o ukrytym skarbie, który mam odkopać. Ewentualnie przeglądzie starych ubrań w szafie.
      -"Bądź gotowy na cierpienie"? Owszem, zgoda. Przeważnie bez niego się nie da, ... ale też ... "bądź gotowy na satysfakcję". Czemu by nie?



      • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Stokrotkkaa   Data: 2014-05-03, 21:57:39               Odpowiedz

        " metafora trupa w szafie mnie wydaje się mało zachęcającą perspektywą, raczej obrzydliwą. Wolę myśleć o ukrytym skarbie... [..]"

        Doskonale to ujelas. Mi osobiscie tez bardziej zdecydowanie podoba sie patrzenie na pozytywna strone procesu terapeutycznego "znalezienie ukrytego skarbu" (w sobie) niz patrzenie na jego negatywna strone ("trup w szafie").

        Mi jakos mam wrazenie opornie ta terapia idzie, caly czas mam mnostwo watpliwosci.... ale o dziwo, zaczynam tez zauwazac jej pozytywna strone! Mysle, ze gdybym calkowicie w "to" weszla postep bylby szybszy i moze z czasem bedzie. Na razie jest jak jest, w sumie jestem krotko w terapii, ale i tak jestem zadowolona z siebie. Mam w sobie duzo wiecej spokoju i nie reaguje tak emocjonalnie juz na pewne rzeczy jak kiedys. Bedzie dobrze, wiem o tym.



        • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: felka4   Data: 2014-05-03, 22:21:11               Odpowiedz

          Tylko że skarb leży pod tym trupem :(



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Stokrotkkaa   Data: 2014-05-04, 01:30:40               Odpowiedz

            Felka, no jest cos na rzeczy, trafna uwaga, trzeba najpierw pozbyc sie trupa, zeby dotrzec do skarbu.... tak jak z oswieceniem.... zanim czlek tego dostapi musi przejsc przez rozpad ego czyli ciemna noc duszy... Tego wlasnie doswiadczyl Tolle opisujac w "Potega terazniejszosci". "Latwe" to to nie jest na pewno.... Osobiscie mialam trudny moment w ubieglym roku na przelomie lata i jesieni. Czulam sie strasznie. Z jednej strony czulam kompletny chaos dookola i chec wyrwania sie z niego ale w srodku cisze i poddanie sie temu.... dziwne uczucie.... pewnie trup czesciowo sie rozpadal... jeszcze nie raz cos podobnego przezyje czuje.... ale dzieki temu czuje sie lzjesza i lepiej mi zdecydowanie... no i jestem blizej "skarbu" :)))



      • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: fatum   Data: 2014-05-03, 22:27:40               Odpowiedz

        Kochane dajelapke i Stokrotko jak sie czuje dobrze w Waszym towarzystwie.To jest dla mnie niewytlumaczalne.Wazne, ze tak mam.Pozdrawiam.



        • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-03, 23:01:09               Odpowiedz

          "Wolę myśleć o ukrytym skarbie, który mam odkopać. Ewentualnie przeglądzie starych ubrań w szafie."

          Nie podoba ci się metafora trupa w szafie?
          Właśnie tak samo nie będzie ci się podobać to co trzeba odkryć i czego dotknąć i poczuć w w sobie w procesie psychoterapii.
          To nie skarb, to śmierdzący trup pod którym tak jak napisała felka może być skarb, a może być zwyczajność od której chce się uciec. ;)

          Myślę, że to jak przebiega psychoterapia zależy od tego w jakim nurcie jest prowadzona.

          Dla mnie to nie spacer po ukwieconej łące, ale babranie się we własnym szambie po pachy, co nie ukrywam w dalszym czasie daje mi poczucie wolności i spokoju, ale fajerwerów to ja nie oglądam. ;)

          Świadomość na pewno daje wolność, ale człowiek wcale nie jest szczęśliwszy i radośniejszy.
          Jest normalnie i wszystkie objawy ustępują.
          To prawda. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2014-05-04, 13:18:20               Odpowiedz

            "Nie podoba ci się metafora trupa w szafie?"

            Tak, nie podoba mi się. Bo we mnie nie ma nic ze śmierdzącego trupa. Są niedoskonałości, są rzeczy niekorzystnie działające, są bolesne wspomnienia, trudne uczucia, ale nie ma niczego, co budzi odrazę. Jest (owszem złożona, więc bynajmniej nie wyłącznie anielska) osoba godna zatroszczenia się o nią.



            "Dla mnie to [...] babranie się we własnym szambie po pachy"

            Hm, psychoterapia widziana jako sprzątanie w szafie, albo trening to wielkie nic. Prawda? Za to nie ma podziwu, ani orderów ... ale w szambie i to po pachy to prawie jakby bohaterstwo. Dzielny pacjent/klient zasługuje co najmniej na brawa ;)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-04, 14:26:22               Odpowiedz

            "Hm, psychoterapia widziana jako sprzątanie w szafie, albo trening to wielkie nic. Prawda? Za to nie ma podziwu, ani orderów ... ale w szambie i to po pachy to prawie jakby bohaterstwo. Dzielny pacjent/klient zasługuje co najmniej na brawa ;)"


            Dajelapke, ty masz prawo postrzegać swoją psychoterapię tak jak tobie pasuje. Nie uważam tego za wielkie nic.
            Dorabiasz sobie ideologię, a to wszystko jest proste, bo sprzątanie w szafie nie budzi takich emocji jak odkrywanie trupa w szafie. Emocje przeżywane podczas psychoterapii o ile ktoś sobie pozwala na przeżywanie, a nie układa się jak klocki w pudełeczku, są porównywalne raczej do tych które poczułabyś odkrywając trupa w szafie.

            Jedni w psychoterapii nurkują bardzo głęboko zaciągając muł z dna, a inni pływają po powierzchni i ubierają sobie niby prawdę w bardziej znośne i przystępne słowa, bo tej brudnej i brzydkiej nie są w stanie przyjąć.
            Tak wygląda psychoterapia i to nie tylko z mojego punktu widzenia, bo nie ja jedna ją przechodzę, ale sporo innych ludzi.
            Najskuteczniejsze i najbardziej uwalniające jest nurkowanie na samo dno dajelapke.
            To jest udowodnione naukowo. ;)
            Wszystko zależy od tego na ile jesteśmy w stanie konfrontować się ze swoim lękiem przed tym co możemy odkryć.

            Brawa, uznanie, nie pomogą mi w niczym, bo nikt tego mułu nie poczuje bardziej niż ja, nikt go ze mnie nie zdejmie, ani mnie przed nim nie uchroni. Z tym jesteśmy sami i sami musimy się przeprawić.
            Terapeuta nam towarzyszy od czasu do czasu podając rękę kiedy ciężko złapać tlen i pomaga zrozumieć co się z nami w danym momencie dzieje żebyśmy nie zwariowali z rozpaczy i bólu.

            Każda psychoterapia przynosi korzyść,jednym mniejszą, innym większą, tylko od człowieka zależy jak mocno i jak bardzo z niej skorzysta.
            Nie od terapeuty, losu, ludzi, ale tego który się na tą psychoterapie decyduje.

            Pamiętam jak po ok pół roku psychoterapii, może więcej poszłam na konsultację do psychiatry. Pełna energii z poczuciem, że świat jest ok, ludzie są fajni, a ja szczęśliwa i wartościowa z głową uniesioną do góry. Terapia działa, wyleczyła mnie i już jestem zdrowa.
            Pani spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i powiedziała. Oj, widzę, że pani taka happy optymistka, ale to jeszcze nie koniec dopiero początek.
            Nie rozumiałam o co jej chodzi, pomyślałam, że nie ma racji a ja jej udowodnię, że jest tak jak czuję.
            Dopiero po ok dwóch latach przekonałam się, że to był mechanizm obronny psychiki żeby nie ruszać tego co najbardziej bolesne. Poczucie zdrowia miało zamaskować i zmylić terapeutkę żeby już głębiej nie wchodzić, bo tam właśnie siedział mój osobisty śmierdzący trup. ;)




          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: felka4   Data: 2014-05-07, 22:27:33               Odpowiedz

            Może należy dodać, żeby ludzi nie straszyć :), że nie każdy był bardzo poraniony w przeszłości, jako dziecko, nie każdy niesie w ciele stłumioną rozpacz i strach

            a wtedy nad skarbem żywotności leży co najwyżej miły blady nieboszczyk :) a nie że zaraz cuchnący trup ?



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-07, 22:47:20               Odpowiedz

            W takim razie mylisz psychoterapię z pomocą psychologiczną, coachingiem.
            Tacy ludzie nie podejmują psychoterapii, ale szukają porad i wsparcia.
            Psychoterapia leczy zaburzenia, a za każdym zaburzeniem stoi cierpienie, ból lęk i rozpacz dziecka.
            Za każdą chorobą psychiczną stoi krzywda dziecka nieuwarunkowaną np. fizycznym urazem głowy.
            Tylko to czy zachorujemy na schizofrenię czy nerwicę, albo mamy zaburzenia osobowości zależy od tego na jakim etapie rozwoju doszło do urazu i jak silny był to uraz i wstrząs.
            Im wcześniej tym gorzej, bo z tego okresu pochodzą reakcje człowieka i objawy.




    • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: nanie   Data: 2014-05-13, 09:25:33               Odpowiedz

      Mam wrażenie, że właśnie takie stawianie sprawy budzi w klientach nadzieję na cud. Ta koncepcja psychoterapii opiera się bowiem na nierealnych podstawach: domniemanej wartości "dobrego samopoczucia", na religii "wpływu dzieciństwa", na odruchu ucieczki od brudu oraz wątpliwym założeniu, że procesem dochodzenia do równowagi można sterować świadomie.

      Taka koncepcja to oczywiście odbicie kultury w jakiej żyjemy, co nie zmienia faktu, że również jest bardzo wygodna dla środowiska psychoterapeutycznego. Za koncepcją "świadomej pracy w terapii" idzie bowiem oskarżenie, że jeśli terapia się nie powiodła, to z winy klienta (poczucie winy klienta po porażce), brak prawa chroniącego klienta w terapii (jeśli ma problem to jego problem) jak i obecność na rynku pseudo-terapeutów.

      Jeśli terapię zredukować do kierowanej "pracy nad sobą" to pojawia się pytanie: po co terapeuta?:)

      Artykuł w sumie inspirujący, pozwoliłam sobie na komentarz, pełny tutaj: http://psycho-kit.pl/?p=5356



      • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: felka4   Data: 2014-05-13, 10:28:01               Odpowiedz

        Nie rozumiem dlaczego wartość "dobrego samopoczucia" jest domniemana?

        (i dlaczego ,dobre samopoczucie w cudzysłów? że nie istnieje w przyrodzie? :)

        Tak, celem mojej terapii jest dobre samopoczucie. Weszłam w jakiś kanał? a cóż innego może nam zaoferować świat? naprawdę nie rozumiem

        To, że nie będzie nieustająco dobre to każdy wie. To że pani Agnieszka Osiecka prosi o pozostawienie choć śladów złego samopoczucia - też rozumiem. Też chciałabym mieć wybór - teraz taplam się w bolesnych wspomnieniach, a teraz się cieszę życiem, co w sumie jedno drugiemu nie przeczy, bolesnym też się można cieszyć -

        - ale gdy się ma decyzyjność jakąś w tej sprawie, jakiś ogląd "ponad" ? Inaczej: żeby docenić złe losy i złe czasy trzeba mieć dostęp do dobrego, do dobrego samopoczucia


        "Jeśli terapię zredukować do kierowanej "pracy nad sobą" to pojawia się pytanie: po co terapeuta?" -
        - żeby kierował? czuwał?

        Co do reszty się zgadzam, zwłaszcza że procesem dochodzenia do równowagi nie zawsze da się sterować świadomie.



        • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: nanie   Data: 2014-05-14, 08:56:43               Odpowiedz

          Domniemana dlatego, że nie jest to żadne kryterium. Ludzi, których uznamy za psychicznie zaburzonych mogą czuć się dobrze np. psychopaci czy narcyzi.
          "terapeuta - żeby kierował? czuwał?"
          I za to płaci Pani komuś kilkaset złotych miesięcznie, za czuwanie? A nie za niwelację Pani lęku przed własnymi uczuciami może? A kierował czym? Jeśli pójdzie coś nie tak to jak ma kierować czy czuwać -jeżeli ten proces nie podlega sterowaniu a psychoterapeuci umywają ręce od wyników swoich oddziaływań? Mnie proszę nie odpowiadać, ale to pytanie które mi się nasuwają.



      • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: mimbla   Data: 2014-05-13, 18:00:41               Odpowiedz

        Czyli kolejna odsłona koncepcji "guru" Witkowskiego.



        • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: nanie   Data: 2014-05-14, 09:07:43               Odpowiedz

          T. Witkowski pisze o psychologii i o rzeczach trochę dla psychologów niewygodnych. Nie sądzę, żeby to czyniło z niego guru ani nawet "guru".



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: mimbla   Data: 2014-05-14, 18:28:10               Odpowiedz

            Owszem, pisze. I bardzo szkoda ze to, co pisze akurat z sensem (na przykład o fatalnych skutkach braku Ustawy o zawodzie psychoterapeuty i "wolnej amerykance" z tego wynikającej na polskim rynku) zanika i tonie w poglądach moze i kontrowersyjnych, ale nie wytrzymujących konfrontacji z faktami, którymi to faktami mniej lub bardziej udatnie manipuluje. No i to, że sam zajmuje się coachingiem (czyli jak najbardziej funkcjonuje na rynku usług z obszaru "odpłatna pomoc w rozwiązywaniu problemów życiowych") jakos mniej go czyni wiarygodnym. Podejrzenie, iż w grę tu wchodzi także przekierowanie klienta z psychoterapii na coaching nie jest tak całkiem bezzasadne. Określenie "guru" jest moje osobiste, bo zwyczajnie spotkałam całkiem sporo osób (skądinąd inteligentnych) wierzących w to, co on pisze, dokładnie na zasadzie "guru powiedział - guru ma rację" czyli dosyć bezmyślnie.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-05-14, 18:47:47               Odpowiedz

            Moim zdaniem warto korzystac ze wszystkiego, jesli pomaga to potrzebujacemu pomocy.Nawet filozof moze pomoc.Takie buty to sa.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-14, 19:00:28               Odpowiedz

            "Określenie "guru" jest moje osobiste, bo zwyczajnie spotkałam całkiem sporo osób (skądinąd inteligentnych) wierzących w to, co on pisze, dokładnie na zasadzie "guru powiedział - guru ma rację" czyli dosyć bezmyślnie."

            Dokładnie o takich ograniczeniach piszę.
            Albo kiedy ktoś nie chce nad sobą pracować propaguje treści o tym, że psychoterapia nie pomaga, albo wręcz szkodzi. To wszystko są mechanizmy obronne.
            Uważam, że człowiek w bardzo dużej mierze ponosi odpowiedzialność za efektywność swojej terapii. Najważniejszym elementem jest motywacja, chęć zmiany i relacja terapeutyczna.
            Jeżeli człowiek chce i trafi na terapeutę z którym wejdzie w korzystną relację <oczywiście to zależy od obydwu stron>, to jest niemal 100% pewne, ze terapia będzie efektywna i pacjent z niej wyniesie jak najwięcej korzyści dla siebie.
            Jeżeli natomiast człowiek jest niedojrzały do terapii, ma korzyści w pozostawaniu w stanie takim jakim jest, to choćby nie wiem jaka metoda i jak wspaniały terapeuta mu się trafił, to szansy na powodzenie nie ma. :)
            Chcemy się leczyć, lub nie. Chcemy pracować nad sobą i chcemy sie zmienić lub nie. Często jest też tak, że świadomie chcemy, a podświadomie stawiamy opór i to jest normalne i jak najbardziej do przepracowania w terapii, bo terapia to tak na prawdę pokonywanie oporu pacjenta w kierunku zmiany, ale w taki sposób żeby to do niego dotarło, żeby nie było przymusem i żeby zachęcało do dalszej pracy.
            :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-05-14, 19:16:02               Odpowiedz

            Ladnie BN.Serio podoba mi sie twoj tekst.I nie podlizuje sie wcale do ciebie.:-):-):-).



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-15, 10:00:59               Odpowiedz

            Nie zgadzam się.
            Nie ma różnicy między Twoją wiarą, że jak się chce to wychodzi a wiarą ludzi, że to co głosi Witkowski jest prawdą. W warunkach laboratoryjnych ok 60-70%pacjentów uzyskuje poprawę, w warunkach polowych pewnie jest tego mniej (więc nie 100%). To ładna wiara, że jak się chce to wychodzi, ale nierealna i bardzo obciążająca klienta, zwłaszcza w warunkach nieuregulowanego rynku usług psychologicznych. Jeśli coś pójdzie nie tak, zawsze można niepowodzeniem obciążyć klienta (bo nie pracował lub nieświadomie nie chce). To jest nonsens- i przykro patrzeć, że powtarzany także przez zmanipulowanych klientów - zwalniający psychoterapeutów z odpowiedzialności za własne oddziaływanie i wizerunek środowiska, w którym -za przyzwoleniem innych - praktykują wariaci, cynicy i kłamcy.

            Gdyby środowisku psychoterapeutów zależało na dobru klienta jak to deklaruje mielibyśmy od kilkudziesięciu lat ustawę o zawodzie psychologa i zawodzie psychoterapeuty. Jednak nie mamy.

            Inną sprawą jest kulturowe "parcie na zmianę". Rozumiem konieczność zmiany (terapii)u osób, którym zaburzenie lub choroba psych. uniemożliwiają funkcjonowanie. Jednak na psychoterapię chodzą w większości osoby zdrowe (tak twierdzą sami terapeuci). Niedługo całe życie zamieni się w problem terapeutyczny na który będzie biegało się do terapeuty lub łykało proszki. I dobrze, że Witkowski o tym pisze.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: mimbla   Data: 2014-05-15, 10:29:52               Odpowiedz

            Sam p. Witkowski jako żywo twierdzi iż "jak człek chce to mu wychodzi to oraz tamto". On obstawia "naturalną zdolność do powrotu organizmu do równowagi" (nie zauważajac dosyć starannie że naturalna zdolność regeneracji zarówno fizycznej jak i psychicznej jest ograniczona oraz niejednaka u różnych ludzi) i jego zdaniem jeśli pomoc kogoś (fachowca) z zewnątrz coacha. :) Oraz podnosi to, że nie istnieją dobre i wiarygodne narzędzia do "pomiaru skuteczności psychoterapii". Z czym poniekąd można się "w ciemno" zgodzić. Skutecznosć psychoterapii jest mocno subiektywna. Tyle ze w tym momencie odpada argument że "terapia jest bez sensu i jest naciągactwem, bo nie przynosi wymiernych efektów". Jesli brak narzędzia, nie ma pomiaru. Nie ma pomiaru - argument o braku skutecznosci odpada. Przynajmniej tak na zdrowy rozum.
            Można rzec, iż na terapię w dużej części chodzą osoby z medycznego punktu widzenia zdrowe czyli takie, którym nie można postawić diagnozy "chory na (xxx)". Podobnie jak rehabilitacji poddają się osoby medycznie zdrowe, ale niesprawne wskutek długotrwałej choroby bądź wyleczonego urazu. Dla wielu (możliwe że dla większości czy nawet znacznej większości) osób psychoterapia to nie leczenie, ale usprawnienie, bardziej podobne właśnie do rehabilitacji. Osoby te są w stanie funkcjonować, ale w sposób ułomny, ich życie ma ograniczenia, które dają się usunąć. Choć oczywiscie nie grożą śmiercią i stricte leczenia nie wymagają. Można całe życie mieć usztywniony staw po długotrwałym unieruchomieniu spowodowanym skomplikowanym złamaniem? Można. Trochę niewygodnie i pobolewa czasem, ale zgonu to nie przyśpiesza. Usztywniony staw nie jest chorobą tylko skutkiem unieruchomienia. Nie ma co go leczyć, trzeba go rehabilitować. Można samemu próbować? Mozna. Ale można też udać się do kogoś, kto zna odpowiednie cwiczenia i wtedy sprawa idzie znacznie szybciej.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-15, 12:16:21               Odpowiedz

            Dokładnie mimbla. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 09:01:23               Odpowiedz

            Narzędzia pomiaru skuteczności dużych grup są, ale to się nie przełoży nijak na prognozę w sprawie pana Kowalskiego.
            Jednak zauważ, wracasz do wizji "leczenia" czy "rehabilitacji". Jednak taka koncepcja, skądinąd oczywista, upadła- inaczej mielibyśmy ustawę o zawodzie medycznym psychoterapeuty, czemu spora część
            środowiska się opierała. Mienią się "lekarzami dusz" nie lecząc, nie badając wyników swoich oddziaływań ani nie biorąc ze nie odpowiedzialności. Tak jest wygodnie i z niekorzyścią dla klienta, który nie ma praktycznie, poza NFZ, żadnych możliwości dochodzenia swoich praw. Inaczej mówiąc: znachorów w obszarze "psychoterapii" jest dużo, tylko nikt nich nie aresztuje jeśli wyślą kogoś na tamten świat. Nie ma pojęcia "błędu w sztuce", więc za co? Za to , jak głoszą, klient sobie zrobił sam, bo "nie chciał pracować"?
            A więc pada na koniec argument "szybciej" :)Po co ma być szybciej? I kto ma określać czy czyjeś życie jest "ułomne"?



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: mimbla   Data: 2014-05-16, 10:49:11               Odpowiedz

            Nie tyle wracam do koncepcji "leczenia" ile używam porównania, analogii. Dostrzegam pewne podobieństwa w procesie psychoterapii i procesie leczenia/rehabilitacji ciała. Taki zabieg czysto językowy. Podobnie jak określenie "lekarz dusz" jest z raczej przenośnią niż sugestią powstania nowej specjalizacji w dziedzinie nauk medycznych. :)

            Co do pomiaru skutecznosci psychoterapii na dużych grupach jestem wielce sceptyczna co do tych pomiarów (za dużo widziałam przeraźliwie naciąganych w różne strony badań na dużych grupach a dotyczących psychologii, psychiatrii i psychoterapii) oraz, w sposób oczywisty , nawet jeśli mój zdrowy sceptycyzm odłożyć na bok i tak nijak to się na pojedynczego Kowalskiego nie da się przełożyć. Skoro zaś artykuł dotyczy pojedynczego Kowalskiego duże grupy można odłożyc ad acta, jako znajdujące sie obok tematu.

            Spory dotyczące tej nieistniejacej Ustawy o zawodzie są liczne oraz wiele mają aspektów, w tym zupełnie nie związanych z dobrem pacjenta. To znowu jest obok tematu artykułu. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że choć odpowiedzialność zawodowa psychoterapeutów od strony prawnej jest w Polsce na dzień dzisiejszy iluzją, to odpowiedzialnosć zawodowa lekarzy (prawnie uregulowana) jest faktycznie w znacznym stopniu także iluzją. Coś powoli zaczyna się w tej sprawie zmieniac, ale bardzo daleko jest do stanu nawet zadowalajacego. Udowodnienie lekarzowi, ze przyczynił się do "wysłania pacjenta na tamten świat" wcale nie jest, mimo istniejących przepisów prawnych, łatwe. Co do "błędów w sztuce" to cóż, co na zdrowy rozum błędem w sztuce wedle wysokich komisji nader często nim wcale nie jest. Tak patrząc od strony pacjenta.

            Sytuacja , w której lekarz nadzoruje pracę terapeuty jest dosyć absurdalna, bo lekarz nie posiada właściwej wiedzy i kompetencji. Zbyt wiele czasu by mu musiało zająć zdobycie wykształcenia stosownego. Kompetentny do nadzorowania byłby człek po medycynie ze specjalizacją w psychiatrii oraz po psychologii i terapii własnej. To by musiał zaczynać wykonywanie zawodu koło 40-ki, a jeszcze zeby nadzorować czyjąś pracę to by mu się przydalo nieco praktyki. Czyli byłby kompetentny w nadzorowaniu w wieku okołoemerytalnym. Mało praktyczne rozwiązanie.

            Po co ma być szybciej? Ano po to, żeby jakosć życia się podniosła. Jakość funcjonowania w relacjach. Społecznego. Każdego innego. Odwrócę pytanie - po co ma być wolniej? Do psychoterapeutów nie zwracają się ludzie co "nie chce im się wysilić i zmienic swojego życia" tylko raczej ci, co takie próby wielkorotnie podejmowali i nie odnieśli sukcesu. Doszli do kresu możliwości własnych w tym obszarze. Tkwią w błędnym kole, którego nie są w stanie sami przerwać. Stan "dobrego samopoczucia" w odniesieniu do psychoterapii nie oznacza stanu "nieustannej euforii" ni szczęśliwości na wzór znanego z opowiastki S. Lema Kobyszcza. Oznacza jeśli juz to stan zwiększenia poczucia własnej sprawczosci w życiu, zniesienie pewnych ograniczeń, akceptację różnych własnych stanów emocjanalnych - w tym stanu "czuję sie nieszczęśliwy", równowagę emocjonalną (nie mylić ze spłaszczeniem emocji do poziomu "wszystko mi jedno")...

            Kto ma określać, czyje życie jest "ułomne"? Pomijając sytuacje skrajne czyli osoby wyrządzajace ewidentne szkody bliźnim (ich życie jest "ułomne" bo szkodzą) to jest to absolutnie subiektywne. Z subiektywnie szczęśliwym socjopatą warto by "coś spróbować zrobić", ale takich jest niewielu. Z tych zwykłych Kowalskich zaś każdy moim zdaniem ma prawo do absolutnie subiektywnej oceny własnego życia i, z wyjątkiem sytuacji w/opisanej czyli osobników jawnie i namacalnie szkodliwych społecznie, wara komukolwiek od oceniania. Tu, co się p. Witkowskiemu wydaje bardzo nie pasować, nigdy nie będzie "mędrca szkiełka i oka" oraz kryteriów obiektywnych. Bo nikt z zewnątrz nie jest uprawniony do oceniania, jak komuś jest w życiu - źle czy dobrze. Czy funkcjonuje ułomnie czy nie. Korzystanie z psychoterapii jest dobrowolne.

            A tak w odniesieniu do Twojego zalinkowanego komentarza do artykułu, a dokładniej do fragmentu dotyczącego pacjentki, która dopiero w drugim roku terapii wyjawiła jakieś bardzo istotne traumatyczne wydarzenie ze swojego życia istotne dla sukcesu terapii. Ty widzisz tu oskarżnaie pacjentki o zatajanie i obarczanie jej winą. Ja natomiast widzę zwyczajne wyjaśnienie tego, że niektóre terapie są długie oraz że często nie da sie przewidzieć czasu trwania terapii. Wyjaśnienie, nie oskarżenie. Zadajesz dalej pytanie o pracę terapeuty - czemu nie zbudował relacji zaufania oraz czemu nie zadał naprowadzających pytań. Otóż skoro pacjentka ujawniła co trzeba to oznacza ze relacja zaufania została zbudowana. Tyle że to trwało dwa lata. Jakby nie było zaufania w relacji to by nie nastąpiło ujawnienie.
            Czemu terapeuta nie zadał "pytań naprowadzających"? Po pierwsze wcale nie wiesz czy nie zadał. Mozliwe że opisane ujawnienie to między innymi skutek iluś pytań naprowadzajacych zadanych przez tego terapeutę. Nie mamy stenogramu sesji. Po drugie zaś jesli pacjent nie jest gotowy do ujawnienia czegoś naprawdę dla siebie trudnego to naciskanie daje efekt odwrotny od zamierzonego. Tak jak w rozplątywaniu kłębu splatanej włóczki - pociagniesz za mocno i albo się zasupła dokumentnie albo co gorsza urwie. I cała poprzednio wykonana robota przy rozplątywaniu moze wziąc w łeb, a ciąg dalszy rozplątywania staje się trudniejszy, bo koniec nitki zanikł gdzieś we wnętrzu powstałego supła.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 13:37:27               Odpowiedz

            Oczywiście, trudno się nie zgodzić z tym co piszesz: proces terapii jest subiektywny z punktu widzenia Kowalskiego, nazwa terapia (leczenie) wydaje się błędna, istota psychoterapii i konflikt interesów różnych grup sprawia, że trudno jest tu o sensowne prawo, badania skuteczności zafałszowują rzeczywistość, regulacje prawne w ogóle w naszym kraju pozostawiają do życzenia etc.
            Jednak się przyczepię do kilku kwestii :)

            "Skoro zaś artykuł dotyczy pojedynczego Kowalskiego duże grupy można odłożyc ad acta, jako znajdujące sie obok tematu." Niekoniecznie. Bo jednak z badań dużych grup Kowalski dowiaduje się czy w ogóle dane oddziaływanie komukolwiek pomogło, na ile pomaga "praca własna" i na jak długo. Bo zamiast na terapię można iść do wróżki, na egzorcyzmy czy mamrotać mantry, prawda?

            "Spory dotyczące tej nieistniejacej Ustawy o zawodzie są liczne oraz wiele mają aspektów, w tym zupełnie nie związanych z dobrem pacjenta. To znowu jest obok tematu artykułu." Oczywiście, ale brak takich ustaw (psycholog i psychoterapeuta) owego subiektywnego Kowalskiego też powinny obchodzić. Choćby dla świadomości takiej, że w przypadku konfliktu swoją skargę będzie mógł sobie wetknąć w zadek.

            "Sytuacja, w której lekarz nadzoruje pracę terapeuty jest dosyć absurdalna, bo lekarz nie posiada właściwej wiedzy i kompetencji." W chwili obecnej nikt nie nadzoruje pracy terapeutów. Chyba że wierzy się w mit pt. superwizja, towarzystwa i sądy koleżeńskie. Dla terapeutów to raj, gorzej dla klientów. W innych krajach rozwiązano jakoś tę kwestię, czemu nie można u nas? Ja tego nie rozumiem.

            "Po co ma być szybciej? Ano po to, żeby jakość życia się podniosła." To jest mit i marketing psychobiznesu, że po terapii podnosi się jakość życia. I że jest "szybciej". W ogóle ten termin jest definiowany w przeróżny sposób i można nim manipulować dowolnie. A to "szybciej" kojarzy mi się z naprawą wadliwej rzeczy. Ja nie chcę być naprawiana, więc dlatego wolę wolniej, sama, z szacunkiem dla mojej psyche i mojego życia we wszystkich aspektach. "Wolniej" oznacza dla mnie także większą odporność. Z każdym kryzysem, z jakim sobie radzę sama, ugruntowuje się we mnie przekonanie, że i z kolejnym sobie poradzę bez czepiania się czyjeś spódniczki przy każdym smutku. Inni mogą wybierać inaczej, oczywiście.

            "Oznacza jeśli juz to stan zwiększenia poczucia własnej sprawczosci w życiu..." A skąd pomysł, że inteligentny człowiek nie może tego zrobić sam na własnej kanapie i że owa "jakość życia" nie przychodzi z kolejnymi kryzysami i kolejnymi lekcjami od życia? To też jest pomysł z kultury pop-psychologii: musi być ekspert.

            "Bo nikt z zewnątrz nie jest uprawniony do oceniania, jak komuś jest w życiu - źle czy dobrze. Czy funkcjonuje ułomnie czy nie. Korzystanie z psychoterapii jest dobrowolne." Jasne. Problem z tym subiektywizmem jednak jest taki, że ten sam subiektywny Kowalski chciałby żeby za jego subiektywne pogaduszki płacił NFZ (lub PARPA). Więc jeśli ja mam płacić (moje podatki), to żądam obiektywnych kryteriów: co jest "zaburzeniem", co pomaga etc. Inaczej każdy może powiedzieć: mam pryszcza na nosie, źle mi, płaćcie bo jestem (dobrowolnie) chory. A że pryszcz na nosie chorobą nie jest i nikt nie może oceniać "czy komuś dobrze czy źle" to zaczyna się chachmęcenie takie jak "syndrom DDA" czy "współuzależnienie". Mam znajomą, której "gwiżdże u uchu" i dostała skierowanie na terapię z NFZ -gdybym prowadziła takie życie jak ona to by mi też wszędzie gwizdało. Dlaczego mamy za to płacić? I dalsza kwestia: dobrowolności- po co więc cały marketing psychobiznesowy, budowanie kultury usilnego "rozwoju osobistego" (i związana z nią frustracja zawiedzionych) czy kampania "terapia jako droga do szczęścia"? Ta dobrowolność wobec siły marketingu wydaje mi się pozorna, bo nikt nie mówi o alternatywach.

            "Ja natomiast widzę zwyczajne wyjaśnienie tego, że niektóre terapie są długie oraz że często nie da sie przewidzieć czasu trwania terapii. Wyjaśnienie, nie oskarżenie" To kwestia estetyki. Po prostu pierwsze za co chwyta Autor to zwrot ku pacjentce i to mnie zastanowiło. Może terapeuta zadał takie pytania etc (nic o tym jednak w artykule nie ma), ale w takim razie co z mitem, że na terapii jest "szybciej"? I ostatnia rzecz: wiara w istnienie supłów i potrzeba ich rozsupływania jest czysto kulturowa, to myślenie magiczne.

            Rozczłonkowała się nam ta rozmowa. A moje pytanie w artykule było proste: za co w zasadzie płaci klient?:)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: felka4   Data: 2014-05-15, 11:19:52               Odpowiedz

            "I za to płaci Pani komuś(...)? A nie za niwelację Pani lęku przed własnymi uczuciami może? "

            Wstyd przyznać ale nie rozumiem: to powinnam płacić za "niwelację lęku przed własnymi uczuciami"? (czy to był tylko dalszy ciąg ironii w tym zdaniu?)


            "Jeśli pójdzie coś nie tak to jak ma kierować czy czuwać -jeżeli ten proces nie podlega sterowaniu a psychoterapeuci umywają ręce od wyników swoich oddziaływań?"

            Jak pójdzie coś nie tak, to może lepiej że psychoterapeuta umyje ręce, bo ja już w jego ręce i tak nie będę chciała nawet jak nie umyje :) a ustawa go przymusi. Wiem, czytałam artykuł o "sweterku", jako osoba nieufna i czujna dziwię się że ktoś się powierza "dziwnym" osobom.., ale cóż, ludzie powierzają się "dziwnym" małżonkom, partnerom.., jakby nie mieli instynktu samozachowawczego, więc ustawa ochronna- cokolwiek w niej jest, bo nie wiem - jest potrzebna

            A że zdrowi chodzą na terapię? a co im żałować, no chyba że terapeuci przypinają im chorobowe łatki, jak w tym "sweterku", to nadużycie, ale ja gdzieś czytałam że diagnoz nie powinno być, i ta informacja mi wystarczy żeby być czujnym?



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 09:28:10               Odpowiedz

            Osoba z tekstu "Bunt sweterka", bo rozumiem że o tym mówimy, nie zaufała "dziwnym" osobom, wszystkie z nich miały gabinety z napisem "psychoterapeuta", niektóre z nich praktykowały w ramach NFZ. I szczerze: czy uznamy za normę to, że klienta obowiązkiem jest sprawdzanie i prześwietlanie terapeuty? To jest, moim zdaniem, chore a rynek usług "psychoterapeutycznych" nie może być wolny. Taka jest moja opinia. Ktoś kto prowadzi "psychoterapię" powinien być do zawodu dopuszczany a nie może być tak, że praktykować może sobie każdy a klient niech się nie kontaktuje z "dziwnymi ludźmi". A jeśli się skontaktował, to cóż, jego problem.

            Co do reszty: to nie była ironia. Dla mnie otwartym pytaniem pozostaje za co tak naprawdę płaci się w gabinecie? Za fotel, za godzinę czyjeś uwagi, za rozmowę, za niwelację swojego strachu przed silnymi emocjami, za użycie przez terapeutę określonych technik? Bo za wynik nie płacimy z pewnością a raczej za towarzystwo. W tym kontekście podjęta przez Witkowskiego koncepcja "prostytucji przyjaźni" ma sens. Mam nadzieję że na psychologia.net przeczytam kiedyś sensowny artykuł właśnie o tym za co klient płaci i co terapeuta ma psi obowiązek zrobić w ramach tej zapłaty...



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 13:35:03               Odpowiedz

            Rozumiem, że marzy ci się przyjaźń bezwarunkowa za darmo, ale to nierealne. :)
            Płaci się za czas jaki poświęca ci terapeuta i za to, że wyłącza swoje istnienie po to żebyś przez godzinę mogła dla niego i siebie istnieć tylko ty ze swoimi problemami.
            Tego za darmo nie uraczysz nigdzie, bo podobną relacje można nawiązać tylko w dzieciństwie z mamą, której się po prostu używa bez ograniczeń i podobnie możesz używać psychoterapeuty do poznania siebie. Możesz otworzyć się, możesz stać się bez ograniczeń wolna w tej relacji. Chodzi o wolność emocjonalną.
            Jestem w terapii ponad 4 lata, więc mam doświadczenie i wiem o czym piszę.
            Relacja terapeutyczna to specyficzna intymna relacja, której nie odwzorujesz z nikim innym, z nikim z kim jesteś związana emocjonalnie i blisko i masz wobec niego oczekiwania.
            W terapii można być bardzo blisko i jednocześnie zachować własną autonomię właśnie dzięki temu, że płacisz za sesje. To taki wentyl, który pokazuje ci jaki jest cel spotkań, że jest to leczenie, a nie prawdziwa przyjaźń, bo wybacz, ale terapeuta nie może poświęcić własnej osoby dla przyjaźni z wieloma pacjentami za darmo, bo zatraciłby własną autonomię, a przepraszam w imię czego?
            Pieniądze są dla niego gwarancją, że rezygnacja z siebie i swoich potrzeb w relacji z drugim człowiekiem się opłaca.
            W przeciwnym razie psychoterapia nie miałaby sensu.

            Chciałabyś czerpać z psychoterapeuty, drugiej osoby za darmo?
            Jeszcze na dodatek ma zrezygnować z siebie w tej relacji za darmo?
            Nie uważasz, że to jest wykorzystywanie?
            Terapeuta to jest człowiek taki sam jak ja czy ty i za darmo nie będzie się po prostu rozdawał.
            Musi mieć poczucie rekompensaty za to, że w sesjach pacjent może z niego korzystać, że on się nim zajmuje, że przyjmuje jego stany emocjonalne. Inaczej rodziłoby to w nim uczucia buntu i niechęci, bo żaden normalny człowiek na da się wykorzystywać.
            Nazywaj to jak chcesz, prostytucja czy inaczej, ale nie sądzę żebyś miała blade pojęcia o tym, czym jest i jak wygląda relacja terapeutyczna. :)
            Ja to rozumiem.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 14:09:08               Odpowiedz

            To tak Ci terapeuta to wytłumaczył? :)
            Czyli płaci się za iluzję, że istnieje jakaś druga matka, za fotel na godzinę, za swoje własne emocje, za poczucie bycia zrozumianą?

            Co to znaczy "wyłącza własne istnienie"? W jaki sposób "rezygnuje z własnych potrzeb"? Jak to się objawia? To przecież nierealne. W jaki sposób "czerpiesz z drugiej osoby"? Skoro sama też pewnie "pracujesz nad sobą"? (Ps moje terapeutki miały bardziej popieprzone życie pryw. niż ja, ich wiedza im w niczym nie pomogła, więc jak mogą mi w czymś pomóc?) Co to znaczy "wolność w relacji"- przecież jeśli jest relacja to nie ma już wolności?

            Nie niesmaczy Cię fakt, że za taką bliską relację płacisz? I że taka bliskość należy się komuś z kim jesteś równa i dla kogo jesteś ważna sama w sobie a nie komuś, kto - jeśli tylko przestaniesz płacić - kopnie Cię w tyłek?

            Ja się nie czepiam, raczej sobie sama zadaję takie pytania i się zastanawiam głośno. Może taka relacja-proteza jest komuś potrzebna, ale dla mnie to po prostu uzależnienie, sorry.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 15:25:29               Odpowiedz

            Hmmm, jestem w terapii psychodynamicznej.
            Nie wiem czy znasz ten nurt, ale terapeuta jest mało aktywny i nie tłumaczy zbyt wiele by nie powiedzieć prawie nic.
            Terapia polega na analizowaniu emocji pojawiających się podczas przeżywania siebie w relacji z terapeutą i światem zewnętrznym.

            Niczego w swojej terapii nie wzięłam od terapeuty, do wszystkiego musiałam dojść sama przeżywając różne stany emocjonalne.
            Nie wiem czy jest sens tłumaczyć, że pacjent jest w oporze do terapeuty, więc jak ma niby wierzyć we wszystko co on mówi?
            :)

            Nanie, widzę, że marzy ci się prawdziwa, szczera i bezwarunkowa relacja z terapeutką, ale darmowa.
            To niemożliwe.
            Nie, nie zniesmacza mnie nic w mojej relacji z terapeutką.
            To nie ona kopnie mnie w tyłek, ale decyzję o zakończeniu podejmujemy wspólnie. Nie jestem gotowa, nie kończę.
            Jeżeli przestanę płacić to mam świadomośc tego, że terapia sie skończy.
            Od początku znam zasady, jestem dojrzała i dorosła.

            Jak sie wyłącza?
            Ano tak, że pomimo faktu, że spotkamy się tyle lat, to ja nie mam zielonego pojęcia o jej życiu, o tym co czuje, o jej poglądach itd.
            Ona na sesjach znika, a jestem tylko ja i analiza MOJEJ osoby, skupianie się na mnie. Za to płacę.
            Nawet jak czasami próbują spytać o jej poglądy, to grzecznie informuje mnie, że to moja terapia i to ja jestem ważna.

            Ja wiem po co ja poszłam na terapię. Nie po to żeby mnie ktoś kochał bezwarunkowo, ale po to żeby znaleźć przyczyny moich problemów i poznać siebie i swoje reakcje w różnych sytuacjach.
            To czego się o sobie dowiem, czego doświadczę w terapii niejako automatycznie przenoszę na swoje relacje z innymi ludźmi, z bliskimi mi osobami i to jest właśnie efekt terapeutyczny. To jest to po co tam poszłam. Relacja z terapeutą pozwala mi dostrzec i zanalizować błędy jakie popełniam w relacjach z bliskimi mi ludźmi. Tego nie przepracuję i nie dostrzegę w żadnej innej relacji.

            Wolność w relacji jest możliwa. Wystarczy nie przekraczać granic i zachować własną, oraz szanować autonomię drugiej strony.

            "Ja się nie czepiam, raczej sobie sama zadaję takie pytania i się zastanawiam głośno. Może taka relacja-proteza jest komuś potrzebna, ale dla mnie to po prostu uzależnienie, sorry. "

            Ok, myślę, że dlatego twoje terapie nie był skuteczne.
            Nie potrafisz przejść z etapu - macie mnie kochać wszyscy bezwarunkowo do etapu - bezwarunkowo może mnie kochać tylko kilka osób, ale to nie wyklucza dobrych relacji z innymi ludźmi i ze światem.
            Dodam, że nie mam skłonności do uzależnień.
            Nie szukam miłości u terapeutki, bo tą potrzebę zaspokajam w satysfakcjonującym związku z mężczyzną i fajnych relacjach z koleżankami, przyjaciółkami. Im nie płacę, więc mam za darmo to, czego ty oczekujesz w relacji z terapeutą. :)
            Ja myślę, że tutaj też chodzi o dojrzałość emocjonalną do terapii. Można mieć zaburzenia, pragnienia bycia jedynym i wyjątkowym, ale trzeba mieć umiejętność spojrzenia na to z dystansu i zrozumieniu, ze tego nie da się osiągnąć ze wszystkimi. :)

            Widzisz, ja życia prywatnego swojej terapeutki nie znam i to jest właśnie to o czym mówię.
            Jestem w relacji głównie JA i przez to czuję się najważniejsza i wyjątkowa. Ona w żaden sposób nie próbuje mnie przeskoczyć.
            Terapeuta jednak nie musi mieć wzorowego prywatnego życia żeby pomagać innym.
            To bardzo dziecinne tak sądzić. Jakbyś wierzyła w ideał, a przecież wiemy, że ideałów nie ma. ;)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 15:59:10               Odpowiedz

            Zostaw proszę gdybania na temat mojej osoby. Nigdzie nie napisałam, że moja terapia była jakoś nieudana ani że szukam idealnej przyjaźni czy bezwarunkowej miłości. Na terapię się nie proszę, mi ona nie jest potrzebna. Po prostu ciekawią mnie wypowiedzi osób, które entuzjastycznie i bezkrytycznie oceniają swoją terapię i tyle. Ja tego entuzjazmu nie odczuwam a do rzeczy podchodzę zimno. Nie rozumiem dlaczego ludzie mający dobre relacje ze sobą i innymi na terapie chodzą. Z nudów, dla bohaterstwa, poczucia wyjątkowości, "poznania siebie" (przecież nie można siebie poznać:))- jak piszesz?

            Oczywiście, są ludzie bardziej zaburzeni (nie jest to żaden przytyk ani wyciąganie info o Tobie), ale ja sceptycznie podchodzę do "relacji", analizy uczuć (co przeszkadza analizować się na kanapie u siebie?), a opór to też wygodne dla terapeutów wyjaśnienie tego, że klient jest niezadowolony z usługi (nie wiemy kiedy jest opór a kiedy faktycznie klient ma podstawy przed terapeutą się bronić bo i tak się zdarza). Dla mnie relacja z terapeutą (być może korektywna w jakichś przypadkach) jest zamiast normalnej relacji z innymi (tych normalnych relacji się nie "analizuje" po prostu w nich się jest)i jest pewnego rodzaju oszustwem, zachwianiem równowagi (Ty nie wiesz nic, ona wie wszystko, ona pobiera opłatę, ustawa zasady etc). Wbrew temu co się czuje, jest dyrektywną manipulacją, narzuceniem pewnych opinii, języka (Ty na przykład używasz pojęć terapeutycznych, czemu nie swoich własnych?).
            Dzięki za wyjaśnienia w każdym razie, miłego weekendu.:)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 17:29:53               Odpowiedz

            Zaspokoję twoją ciekawość.
            Chodzę na terapię z powodu zaburzeń lękowych.
            :)

            I tutaj pokazuje się twój problem.
            Wchodzisz, temat podejmujesz, wdajesz sie w dyskusję, ujawniasz swoje poglądy, wchodzisz w relację i co?

            "Zostaw proszę gdybania na temat mojej osoby."

            Jeżeli nie masz ochoty by ktoś odbierał twoją osobę i reagował na twoje wpisy, to po co tutaj piszesz?
            Jak chcesz wdać się w dyskusję, ale tak żeby nikt nie reagował na twoje wpisy?
            Przecież to co piszesz to TY.

            Jakich pojęć terapeutycznych ja używam?
            Nie rozumiem.

            Miej sobie zdanie jakie chcesz.
            Weszłaś, niby chcesz dyskutować, anie podoba ci się, że ktoś komu terapia pomogła ma entuzjastyczne podejście.
            Nie mam bezkrytycznego podejścia do terapii, ale nie mam też złego doświadczenia więc dlaczego mam negować coś co daje mi satysfakcję i sprawia, ze się rozwijam emocjonalnie?

            Ja korzystam i wiele innych osób też, a ty bądź ciekawa dalej dlaczego jednym się udaje, a innym nie.
            Powodzenia. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 17:55:46               Odpowiedz

            Wtrace sie, bo az mnie razi "logika".....;)

            "Jeżeli nie masz ochoty by ktoś odbierał twoją osobę i reagował na twoje wpisy, to po co tutaj piszesz?"

            Moze odbieraj METORYCZNE uwagi tej osoby i argumenty, a nie zgaduje o czym marzy, czego oczekuje itp.
            Widzisz BN, roznice?

            "Jakich pojęć terapeutycznych ja używam?"

            Ty, BN, wczuwasz sie w role:)
            Mnie, prawie na kazdym watku "leczysz" i wyciagasz jakies "psycho-analityczne" wnioski, oczywiscie sa to bzdury wyintelektualizowane.
            Ale zaciecie twierdzisz, ze Twoja psychoterapeltka malo gada:))
            BN, sama piszesz, lub ja tak to rozumiem, ze psychoterapia jest procesem samooczszczania i samoleczenia duszy, czy jak ktos woli, umyslu.
            Czyli jest to na zasadzie lustra i psychoterapeuta jest bardzo przydatny, ale czy zwierciadlo musi "operowac" terminologicznym jezykiem?
            Nie, ale jak widac nomenklatura fachowa robi wrazenie i Ty jak najbardziej uzywasz jej.
            Ja mam wrazenie, ze jestes przeintelektualizowana pacjentka, ktora chlonie jak gabka nomenklature terapeutki i pozniej rzutuja ja na immch - czesto na Madzie:)
            Potrafisz wrecz eseje wypisywac na temat psychoterapii o projekcj, racjonalizacji i kompensacji INNYCH, bez swiadomosci ze to jest tylko TWOJA projekcja, kompensacja i racjonalizacja.........

            Przykto mi, ale ja widze w Twych wpisach ta "fachowosc".
            Prosze, nie potraktuj tego wpisu jako rzucenie rekawiczki!
            Ja, tylo tak to widze i dziele sie tym co widze:))



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 17:36:19               Odpowiedz

            "co przeszkadza analizować się na kanapie u siebie?)"

            Prosta rzecz. Wobec siebie nigdy nie jesteśmy i nie będziemy obiektywni.
            To się dzieje zupełnie bezwiednie i zawsze będziemy siebie bronić lub też oskarżać, dlatego potrzebujemy drugiej osoby do obiektywnej analizy naszej osoby, a osoba bliska również nigdy nie będzie obiektywna, więc pozostaje osoba z zewnątrz.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: mimbla   Data: 2014-05-16, 18:23:57               Odpowiedz

            Wiesz, nanie, są też osoby, które do swojej udanej terapii nie podchodzą entuzjastycznie ani bezkrytycznie. Jest bowiem możliwe także spokojne, pozbawione specjalnych emocji ocenienie takiego elementu/epizodu we własnym życiu. Na zasadzie zadowolenia dalekiego od silnych emocji natury euforycznej. Jest mozliwe posiadanie po prostu oceny pozytywnej. To był rozsadnie spędzony czas oraz korzystnie wydatkowane środki finansowe. Dobra inwestycja. Co Ty na takie podejscie? Też Cię zaciekawia czy nie?

            "Nie rozumiesz czemu ludzie mający dobre relacje z sobą i z innymi na terapię chodzą?" Czyjeś relacje z innymi oceniasz z zewnątrz. Czyjeś relacje z samym sobą tym bardziej. Zatem to co widzisz i co możesz poddać ocenie jest tylko jakąś częścią większej całości. Do której dostępu zwyczajnie nie masz. Zatem nader często nie rozumiesz. Nie sposób coś zrozumieć, jak sie nie ma wystarczajacych danych na wejściu.

            Co przeszkadza analizować na kanapie u siebie? Ano jak znane powiedzonko instruuje "najciemniej pod latarnią". Na siebie człowiek jest ślepy. Mniej lub bardziej ślepy. A na sygnały zwrotne od otoczenia rzadko reaguje z pełną otwartością. Bo do tego otoczenia ma zwykle ograniczone (nieraz bardzo i nieraz słusznie) zaufanie. Od pewnego momentu analizowanie siebie na kanapie jest gonieniem własnego ogona. Wysiłku wymaga, ale efekt znikomy.

            Oczywiscie ze relacja z terapeutą jest relacją sztuczną. To są "warunki laboratoryjne". I oczywiście że nie jest relacja równowagi. W pewnych częściach bywa dyrektywna i owszem, miewa na celu zmianę przekonań pacjenta - jesli bowiem pacjent jest głęboko przekonany, że "jedyne na co zasługuję w życiu to krytyka " cóż, chyba warto by nieco zmienił to przekonanie...

            Kilka postów temu napisałaś, że sama siebie pytasz o co biega z tym ""nie byciem sobą" w wykonaniu terapeuty, jego "nie posiadaniem własnych potrzeb" itd. i piszesz, ze to jest "nierealne". w swoim czasie miałam te same pytania. Oraz na obecnym etapie egzystencji już wiem, że to jest jak najbardziej realne choć brzmi ewidentnie niczym mącenie i pchanie kitu.
            Chętnie bym się nawet z Tobą swoimi "odkryciami" na tym odcinku podzieliła, bo fajnie mi się z Tobą rozmawia, ale szybkie ujęcie tego w jakąś strawną i normalnym językiem napisaną całość obawiam się przekracza moje możliwosci. Zwłaszcza w warunkach tego forum, bo już czuję jak się wątek zaczyna zbliżać do znanych z innych wątków przepychanek natury emocjonalno osobistej. Jak zaczynają działać emocje spokojna rozmowa zanika. To i ja zanikam. Jakbyś chciała pogadać, zarejestruj się na forum psychotekst, tam pisuję (pod innym nickiem, ale daj znać że jesteś to Cię znajdę) i tam jest opcja priv, gdzie mozna spokojnie pogadać. Oczywiscie o ile chcesz :)I miłego weekendu. Wszystkim :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 20:43:18               Odpowiedz

            @ mimbla Fakt, rozkawałkował nam się ten wątek. Ciekawość poznawczą rozumiem, ale zdecydowanie opieram się idei, że człowiek sam ze sobą poradzić sobie nie może. Ja mam doświadczenia właśnie takie,że może. Nie lubię też kultury pop-psychologii i iluzji jakie tworzy.

            Trudno jest gadać nie sprowadzając rozmowy do pozasubiektywnych pojęć.

            Za zaproszenie na psychotekst dziękuję, zajrzę w wolnej chwili. Pozdrawiam



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-05-15, 11:39:04               Odpowiedz

            Zabawna jestes majac pretensje do srodowiska psychologow i terapeutow, ze brak jest ustawy.To jakas parodia myslenia jest.Komus nie zalezy, aby bylo dobrze.Ty tego nie kumasz/ nie widzisz?Co do biegania do specjalistow to nie jest wina pacjenta, ze pomocy potrzebuje.Masz na chleb?Nikt ciebie nie bije, nie gwalci,masz kase, mieszkanie i znosne warunki do zycia to dziekuj Bogu lub popros Go, by i inni mieli tak dobrze jak np. Ty nanie.Egoizm to fajna cecha i powszechna.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-15, 12:13:16               Odpowiedz

            Wierzyć lub nie wierzyć to sobie można w bozię.
            Chodzi o chęć zmiany, motywacje do niej, a nie ślepą wiarę w terapię.
            Mnóstwo pacjentów którzy nie wierzyli w powodzenie psychoterapii skorzystali z niej i się wyleczyli, bo weszli w dobrą relację z terapeutą, otworzyli się i pracowali nad sobą nawet nieświadomie wyciągając z tego korzyści dla siebie, zmieniając swój pogląd na swoje życie i zdobywając większy wgląd w swoje przeżywanie.

            nanie, korzystałaś z psychoterapii, czy może powinnaś skorzystać, a się bronisz?
            Wiesz o czym piszesz, czy tylko teoretyzujesz sobie i przerzucasz nam tutaj treści zassane z netu?
            Z coachingu, pomocy psychologicznej korzystają ludzie zdrowi.
            Z psychoterapii największe korzyści mają zaburzeni chcący się leczyć. Są jeszcze zaburzeni, którzy leczyć się nie chcą, bo mają korzyści ze swojego zaburzenia i oni właśnie bojkotują terapię, uważają, że nie działa itd. Są też tacy, którzy tylko mędrkują i nie mają pojęcia o czym piszą, a chcą czuć się mądrzy, więc naczytają się na dany temat w necie, a potem propagują to bezsensownie. ;)


            Z terapii korzystają ci którzy mają świadomość, że mają problem, chcą się zmienić, a nie ci którym się wydaje, że terapia jest trendy, bo koleżanka chodzi i sobie chwali.
            Z terapii nie skorzystają też ludzie przymuszani do leczenia, chyba, że gdzieś tam po drodze zrozumieją, że problem jest i zechcą go rozwiązać.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 10:13:43               Odpowiedz

            Bardzo bym chciała, żeby było tak jak piszesz. Kto chce skorzystać z terapii ten skorzysta, a kto bojkotuje więc nie korzysta. Jednak, jak o tym piszę u siebie, sprawa nie jest taka prosta. Elementów niepowodzenia terapii jest wiele i nie wszystkie leżą po stronie klienta. A częścią "nagonki" są wypowiedzi klientów w stylu "jeśli nie pracowałeś to nic z tego nie masz, durniu", budzące frustrację i poczucie winy u osób poszkodowanych lub w procesie zmian, który się jeszcze nie zakończył.

            "zmieniając swój pogląd na swoje życie i zdobywając większy wgląd w swoje przeżywanie". Temat rzeka: naprawdę potrzebujemy kogoś, kto nas będzie przez życie prowadził za rękę? Moda na terapię i rozwój osobisty przyszła do nas wraz z "macdonaldyzacją", procesami silnej akulturacji i jest elementem szerszej ideologii i biznesu. Np.wiąże się z ideą "eksperckości"- tym, że żeby żyć potrzebujemy ekspertów, od życia również. To jest nieprawda, to część propagandy.

            Nie neguję tego, że są ludzie zaburzeni i że potrzebują czasem wsparcia. Ani tego, że są ludzie zadowoleni z kontaktów z terapeutą (bo słucha, bo czują się lepiej, bo lepiej funkcjonują społecznie, bo dostają głaski, przeżywają swoje życie świadomie etc). Ale proszę zauważyć, że wszystko staje się "zaburzeniem": smutek, żałoba, złość, fakt pochodzenia z rodziny alkoholowej. To też jest częścią propagandy. Nie daje się przy tym alternatywy terapii (wmawia się na przykład, że terapia to właściwa droga do szczęścia). A to jest biznes, nic więcej.

            Tak, byłam w psychoterapii, dużo też na ten temat czytałam. Brałam udział w różnych warsztatach, rozmawiałam z psychologami, niektórzy -in priv- może nawet nie chcąc otworzyli mi oczy. Piszą także do mnie osoby poszkodowane przez psychobiznes. I to jest smutne, jak piszą. Wolałabym się mylić, naprawdę. Niestety, z wielką częścią pop-psycho-indoktrynacji się nie zgadzam.

            Rozpisałam się, sorry. Ale dobra dyskusja nam tu wyszła.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 09:36:01               Odpowiedz

            Nie rozumiem o czym piszesz i to jeszcze ad personam. Naprawdę interesuje Cię moje życie?
            Co do tego, że "komuś nie zależy, żeby było dobrze" zgadzam się. Warto zastanowić się, kto ma z tego zysk.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 13:40:46               Odpowiedz

            Mnie twoje życie nie interesuje, ale nie wiem czy rozmawiam z osobą, która pisze z własnego doświadczenia, czy naczytała się książek.
            Jeżeli to drugie, to tak jakbyś pisała o smaku śledzika nie mając go nigdy w ustach.
            Jaki to ma sens?

            Wrzucam tutaj mój powyższy komentarz, bo mi przeskoczył wyżej.


            Autor: BylaNerwolka Data: 2014-05-16, 13:35:03 Odpowiedz

            Rozumiem, że marzy ci się przyjaźń bezwarunkowa za darmo, ale to nierealne. :)
            Płaci się za czas jaki poświęca ci terapeuta i za to, że wyłącza swoje istnienie po to żebyś przez godzinę mogła dla niego i siebie istnieć tylko ty ze swoimi problemami.
            Tego za darmo nie uraczysz nigdzie, bo podobną relacje można nawiązać tylko w dzieciństwie z mamą, której się po prostu używa bez ograniczeń i podobnie możesz używać psychoterapeuty do poznania siebie. Możesz otworzyć się, możesz stać się bez ograniczeń wolna w tej relacji. Chodzi o wolność emocjonalną.
            Jestem w terapii ponad 4 lata, więc mam doświadczenie i wiem o czym piszę.
            Relacja terapeutyczna to specyficzna intymna relacja, której nie odwzorujesz z nikim innym, z nikim z kim jesteś związana emocjonalnie i blisko i masz wobec niego oczekiwania.
            W terapii można być bardzo blisko i jednocześnie zachować własną autonomię właśnie dzięki temu, że płacisz za sesje. To taki wentyl, który pokazuje ci jaki jest cel spotkań, że jest to leczenie, a nie prawdziwa przyjaźń, bo wybacz, ale terapeuta nie może poświęcić własnej osoby dla przyjaźni z wieloma pacjentami za darmo, bo zatraciłby własną autonomię, a przepraszam w imię czego?
            Pieniądze są dla niego gwarancją, że rezygnacja z siebie i swoich potrzeb w relacji z drugim człowiekiem się opłaca.
            W przeciwnym razie psychoterapia nie miałaby sensu.

            Chciałabyś czerpać z psychoterapeuty, drugiej osoby za darmo?
            Jeszcze na dodatek ma zrezygnować z siebie w tej relacji za darmo?
            Nie uważasz, że to jest wykorzystywanie?
            Terapeuta to jest człowiek taki sam jak ja czy ty i za darmo nie będzie się po prostu rozdawał.
            Musi mieć poczucie rekompensaty za to, że w sesjach pacjent może z niego korzystać, że on się nim zajmuje, że przyjmuje jego stany emocjonalne. Inaczej rodziłoby to w nim uczucia buntu i niechęci, bo żaden normalny człowiek na da się wykorzystywać.
            Nazywaj to jak chcesz, prostytucja czy inaczej, ale nie sądzę żebyś miała blade pojęcia o tym, czym jest i jak wygląda relacja terapeutyczna. :)
            Ja to rozumiem.
            Ja w terapii wygrywam życie, a terapeutka ma satysfakcję i zysk finansowy i żeby nie było, że odnajduje przyjaźń w terapii, to mam bardzo bliską kuzynkę i przyjaciółkę. Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach.
            Relacja psychoterapeutyczna to nie to samo co przyjaźń.
            Dlatego właśnie mam poczucie, że skoro porównujesz to do przyjaźni, to nie wiesz o czym piszesz. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 14:15:33               Odpowiedz

            @ BylaNerwolka
            Fakt, rozjechało nam się to trochę
            Moje odpowiedzi:
            Autor: nanie Data: 2014-05-16, 10:13:43 oraz 14:09



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 15:56:53               Odpowiedz

            Dodam jeszcze, że to, że terapeuci są różni i nie ma ustawy chroniącej zawód terapeuty jest faktem i tutaj się zgodzę.
            To nie oznacza jednak, że psychoterapia jest nieskuteczna, czy, że powinna być za darmo.
            Przykro mi, że tobie czy innym się nie udało, ale ludzie nie rozumieją, że w terapii trzeba pracować nad sobą, a nie usiąść i oczekiwać, że terapeuta nas naprawi, czy wyrwie z nas problem niczym stomatolog bolący ząb, bo zawód i poczucie krzywdy będzie murowane.
            Z resztą psychika ludzka jest takim tworem, że takie rozwiązania nie są możliwe.
            To my mamy kontrolę nad sobą i to my podejmujemy decyzję o tym czy chcemy być zdrowi, żyć lepiej czy nie.
            Terapeuta nie ma możliwości wpłynąć na na nas w tym temacie. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 17:57:02               Odpowiedz

            Wtrace sie, bo az mnie razi "logika".....;)

            "Jeżeli nie masz ochoty by ktoś odbierał twoją osobę i reagował na twoje wpisy, to po co tutaj piszesz?"

            Moze odbieraj METORYCZNE uwagi tej osoby i argumenty, a nie zgaduje o czym marzy, czego oczekuje itp.
            Widzisz BN, roznice?

            "Jakich pojęć terapeutycznych ja używam?"

            Ty, BN, wczuwasz sie w role:)
            Mnie, prawie na kazdym watku "leczysz" i wyciagasz jakies "psycho-analityczne" wnioski, oczywiscie sa to bzdury wyintelektualizowane.
            Ale zaciecie twierdzisz, ze Twoja psychoterapeltka malo gada:))
            BN, sama piszesz, lub ja tak to rozumiem, ze psychoterapia jest procesem samooczszczania i samoleczenia duszy, czy jak ktos woli, umyslu.
            Czyli jest to na zasadzie lustra i psychoterapeuta jest bardzo przydatny, ale czy zwierciadlo musi "operowac" terminologicznym jezykiem?
            Nie, ale jak widac nomenklatura fachowa robi wrazenie i Ty jak najbardziej uzywasz jej.
            Ja mam wrazenie, ze jestes przeintelektualizowana pacjentka, ktora chlonie jak gabka nomenklature terapeutki i pozniej rzutuja ja na immch - czesto na Madzie:)
            Potrafisz wrecz eseje wypisywac na temat psychoterapii o projekcj, racjonalizacji i kompensacji INNYCH, bez swiadomosci ze to jest tylko TWOJA projekcja, kompensacja i racjonalizacja.........

            Przykto mi, ale ja widze w Twych wpisach ta "fachowosc".
            Prosze, nie potraktuj tego wpisu jako rzucenie rekawiczki!
            Ja, tylo tak to widze i dziele sie tym co widze:))



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 18:36:42               Odpowiedz

            Magda, kiedy zadaję pytanie to do konkretnej osoby i odpowiedź tej osoby, jej zdanie mnie interesuje.
            Sorry, ale ciebie nie pytałam. Poza tym dyskusje z tobą są dla mnie męczące.
            qwa, nigdzie nie napisałam, że moje oceny nie są moje prywatne osobiste, subiektywne.
            Łoisz w kółko to samo Magda, jak zdarta patefonowa płyta.
            Używam języka takiego, jaki rozumiem.
            Mam zmienić język bo wam się wydaje zbyt fachowy?
            No sz qwa.;)))


            Tak! Oświadczam, że wszystkie oceny, opinie, poglądy, które głoszę, a nie zaznaczę, że należą do kogoś innego są MOJE :)
            Widzisz w tym jakiś problem?
            Jak będę uważała, że jesteś stukniętą wariatką, która wymaga leczenia to, to napiszę i to też będzie moja subiektywna opinia.
            Czy ja się tego gdzieś wypieram??
            Czy wystarczy tobie takie oświadczenie?
            Nic innego nie dodam i nie wdaję się w te jałowe przepychanki.
            Idź do psychiatry, psychologa to ci powie czy fajnie by było iść na terapię czy nie.
            Mnie to nie interesuje. ;)
            Ja tutaj piszę o własnych doświadczeniach i co uważam na temat terapii.
            Ja rozumiem to tak a ktoś inny siak i tyle.
            Nie szukaj drugiego dna tam gdzie go nie ma.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 18:41:39               Odpowiedz

            Widze, widze proble.
            Ale nie chce mi sie na tym watku juz pisac;)

            No rzuce przykladami, tak na szybko.
            Watek o seksie - Madzia ma emocjonalne niezaspokojenie
            Watek o rozwodniku z dzieckiem - Madzia nie zbudowala relacji z matka i tp itd
            I oczywiscie wszedzie widzisz moje "mechanizmy obronne":)))

            Oj, BN, bawisz wie ze mna w "doktora", Ty swintuszko:))



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 18:48:45               Odpowiedz

            I co w związku z tym, bo nie rozumiem w czym masz problem?
            Mam ochotę to piszę co widzę, a tobie jak to się nie podoba, to może wywnętrzaj się trochę mniej i swoje pragnienia emocjonalne zostaw dla Zbycha?
            Chcesz pisać o sobie to pisz, ale nie dziw się, że ktoś się do tego odnosi.
            Proste. :)


            "Widze, widze proble.
            Ale nie chce mi sie na tym watku juz pisac;)"

            Może to jest jakaś wskazówka, aby podjąć mądrą decyzję i jednak już w tym wątku nie pisać? ;)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 18:49:49               Odpowiedz

            "I co w związku z tym, bo nie rozumiem w czym masz problem?"

            Ja nie mam - Ty masz:)
            Choc, zaciecie szukasz u mnie:)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 18:40:59               Odpowiedz

            "Moze odbieraj METORYCZNE uwagi tej osoby i argumenty, a nie zgaduje o czym marzy, czego oczekuje itp.
            Widzisz BN, roznice?"

            A mogę odbierać tak jak chcę?
            Dziękuję z góry za pozwolenie.
            Ty odbieraj merytorycznie jak masz ochotę.;)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 18:46:09               Odpowiedz

            Odbierasz caly czas jak chcesz.
            A w RZECZOWEJ dyskusji, definicje sa wazne.
            Wiec, Ty znow tylko uprawiasz projekcje, kompensacje i racjonalizacje:))))))))))
            Dokladnie to.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 18:52:46               Odpowiedz

            Fajnie.
            Dzisiaj uprawiałam fajny seks, oprócz tych upraw które wymieniłaś. ;)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2014-05-16, 18:57:13               Odpowiedz

            Oralny:)))))



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: nanie   Data: 2014-05-16, 21:15:15               Odpowiedz

            @BylaNerwolka
            \"Dodam jeszcze, że to, że terapeuci są różni i nie ma ustawy chroniącej zawód terapeuty jest faktem i tutaj się zgodzę.\"
            Tak. Brak takiej ustawy jest dla środowiska psycho wstydem.

            Nie twierdzę, że terapia ma być za darmo ale oczekuję, że otrzymam coś w zamian za moje pieniądze. I że nie będzie to fotel na godzinę.

            \"To my mamy kontrolę nad sobą i to my podejmujemy decyzję o tym czy chcemy być zdrowi, żyć lepiej czy nie.\" Niestety nie. Nie mamy wpływu na działania innych, na środowisko społeczne i ekonomiczne, na przemiany kulturowe czy tempo życia. \"Żyć lepiej\" to kolejny marketingowy slogan, mnie on nie kusi. Żyję wystarczająco dobrze. Wręcz samo \"żyję\" mi wystarczy.

            \"Terapeuta nie ma możliwości wpłynąć na na nas w tym temacie. :)\". Przykro mi, ale właśnie za pewną manipulację (czytaj wpływ) terapeucie się płaci. Więc- odnosząc się do definicji psychoterapii- terapeuta ma mieć wiedzę i umiejętności jak ten wpływ uzyskać. I co więcej, nie ma terapii neutralnej światopoglądowo. Terapia zmienia (i zmiana jest w jej założeniu) nasze poglądy, system wartości etc, etc.

            Do wątków osobistych się nie odniosę, bo nie są merytoryczne a ja piszę tu nie dla tego, żeby mnie ktoś oświecał co do moich domniemanych wewnętrznych prawd. Spodziewałam sie zresztą tego, bo osoby w terapii mają manię \"terapeutyzowania\", \"diagnozowania\". Sprostuję tylko jedno, co Ci umyka: moja terapia nie była nieudana.I nie śmiałabym się z wyższością z osób, które w terapii zostały skrzywdzone lub wydały pieniądze na darmo bo trafiły na osobę nieodpowiedzialną. Bezradność boli, naprawdę.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 22:58:49               Odpowiedz

            Nanie, mi nic nie umyka, bo jak może mi umknąć fakt, że TWOJA terapia była udana?
            Nie jestem wróżką.
            To ty mnie o tym poinformujesz, lub nie.
            Jeżeli informowałaś, że była udana, to nie doczytałam.
            :)

            "Nie twierdzę, że terapia ma być za darmo ale oczekuję, że otrzymam coś w zamian za moje pieniądze. I że nie będzie to fotel na godzinę."

            Jeżeli była udana, to w sumie otrzymałaś coś za swoje pieniądze, a jeżeli nie była udana, to jaka była?

            Szczerze ci napiszę, że ciężko mi ciebie zrozumieć.
            Odbieram cię trochę jako sfrustrowaną i zawiedzioną swoją terapią osobę, która oczekuje, że ktoś weźmie za to odpowiedzialność, a przecież efektywność zależy głównie od nas samych. Pisałam o tym. :)
            Pisałam też o tym, że relacja terapeutyczna musi być udana żeby efekt był zadowalający, co oznacza dokładnie fakt żeby trafić na odpowiedniego i kompetentnego terapeutę, który nam przypasuje.
            To zależy od dwóch stron i nie liczyłabym na manipulację ze strony terapeuty, chociaż ci na prawdę dobrzy robią wszystko żeby zjednać sobie pacjenta.

            " Przykro mi, ale właśnie za pewną manipulację (czytaj wpływ) terapeucie się płaci. Więc- odnosząc się do definicji psychoterapii- terapeuta ma mieć wiedzę i umiejętności jak ten wpływ uzyskać"

            I ma, bo właśnie to, że staje się "przeźroczysty" zachęca pacjenta do otwarcia się. Człowiek z natury jest narcystyczny i lubi skupiać się na sobie, mówić o sobie, a nawet jeżeli tego nie lubi, to zazwyczaj jest to mechanizmem obronnym ukrywającym pragnienie skupienia na sobie uwagi drugiej osoby i psychoterapeuta to pragnienie spełnia co człowiekowi odpowiada i chce skorzystać z terapii.


            ".I nie śmiałabym się z wyższością z osób, które w terapii zostały skrzywdzone lub wydały pieniądze na darmo bo trafiły na osobę nieodpowiedzialną. Bezradność boli, naprawdę. "

            Tak mnie odbierasz?
            O, to mi przykro, bo ja się z takich osób nie śmieję, gdyż nawet takich nie spotkałam, więc nie odnoszę się do tych skrzywdzonych, a pieniądze na darmo można wydać wszędzie.
            Nie zastanawiam się i nie skupiam na innych, bo jaki jest tego cel?
            Jestem w terapii indywidualnej.
            Nauczyłam się w terapii, że skuteczna terapia wymaga cierpliwości, systematyczności i wytrwałości, bo sukces nie pojawia się od razu, a wręcz dobry skutek i efekty możemy dostrzec dopiero pod koniec.

            Wiem co to jest bezradność, ból, lęk rozpacz, smutek, cierpienie...
            Możesz mi wierzyć na słowo.



            Być może nie jestem w stanie sprostać twoim oczekiwaniom w dyskusji ponieważ ja zawsze opieram się na własnym doświadczeniu i własnej opinii.
            Nie staję po jednej ze stron, ale poznaję obydwie i wyrabiam sobie własny osąd.
            Tego nauczyłam się w terapii. :)
            Tobie to nie pasuje, więc nie wiem czy dalsza dyskusja ma sens. :)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? nanie....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-05-16, 23:11:24               Odpowiedz

            BN nie zostawiaj jej teraz, bo powaznie twojej wiedzy potrzebuje nanie.Tylko nie potrafi tego powiedziec.Ja to czuje i pisze o tym.Dyskusja ma sens i ma czytelnikow.Serio.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2014-05-16, 23:32:27               Odpowiedz

            @ nanie
            "Terapia zmienia (i zmiana jest w jej założeniu) nasze poglądy, system wartości etc, etc."



            Ostatnio przynajmniej raz w tygodniu obserwuję następującą sytuację. Pacjenci, odchodzący, bądź też będący jeszcze w grupie mówią: terapia mnie zmienia... zmieniła... sprawiła, że... a terapeuci na to (do znudzenia) - Terapia nie zmienia! Sama terapia nikogo nie zmienia. To pan/pani SIEBIE ZMIENIA!"
            Oni nie czepiają się formalistycznie słówek.
            Słyszę też, jak pacjenci mówią: zrozumiałem, że... zobaczyłam... postanowiłem zrobić... pomyślałem, że...
            i o taką postawę właśnie tym terapeutom chodzi. O własną aktywność ludzi podczas każdych zajęć (i po), która później skutkuje pozytywną zmianą.




          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: krakers   Data: 2014-05-17, 09:20:28               Odpowiedz

            To, co napisałaś Dajelapke, jest według mnie najważniejszym spostrzeżeniem na temat tego artykułu, który przeczytałam już trzeci raz. Poza najważniejszymi uwagami na temat psychoterapii, przedstawionymi w uporządkowany, jasny, a - co równie cenne - syntetyczny sposób, artykuł posiada pewną specyficzną i bezcenną właściwość, stale do mnie przemawia, nie dając mi spokoju.
            Ludzie często oczekują od psychoterapeuty, że wszystko załatwi za nich i dokona niemalże cudu. Najistotniejsza w tym wszystkim jest jednak świadomość pacjenta, jego aktywne uczestnictwo związane z przyjęciem przez niego odpowiedzialności za zaangażowanie, cały wkład własny w proces terapeutyczny, którego głównym celem jest zainspirowanie go (pacjenta) do podjęcia decyzji o pomocy sobie poprzez pracę nad pogłębianiem samoświadomości oraz wysiłek włożony w poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań własnych problemów.



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-07-30, 14:28:46               Odpowiedz

            Krakers dopoki jeszcze mozna wystawiac oceny:-). to z przyjemnoscia wystawiam tobie krakers same szostki za kazde twoje slowo w tym poscie.Super to spostrzeglas i przyjmij te szosteczki ode mnie.Pozdrawiam ciebie i nawet sciskam.:-).



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii?
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: krakers   Data: 2014-07-30, 17:50:41               Odpowiedz

            Tak, to rozumiem, widzę Fatum, że znasz się na ludziach:)
            Również Cię pozdrawiam i wyściskowywuję:)



          • RE: Jak korzystać z psychoterapii? krakers....
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2014-07-30, 22:08:38               Odpowiedz

            Milych snow i do jutra.:-).Tutaj tez.



          • Do ExNerwolki.....................................
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2015-10-01, 14:36:01               Odpowiedz

            Nerwusia już na dobre opuściłaś Boskie Forum?
            Mi to nie pasuje.
            Wracaj Nerwusia,bo brak mi ciebie i basta.-:).
            I złóż prawdziwe usprawiedliwienie swojej nieobecności tutaj.-:).
            Pozdrawiam.