Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Czy w roku 2015 katastrofa demograficzna Polski będzie już nieodwracalna?

Autor: moonshine   Data: 2012-08-05, 00:21:27               

Niemcy demokratycznie wybrali w 1933 Hitlera. 6 lat później mieli wojnę, która początkowo im się bardzo podobała (uwierzyli w "naród panów", potrzebujący "przstrzeni życiowej", itp.). Niestety, w 1945 utracili znaczną część swojego terytorium, kraj został podzienony, a wskutek bombardowań (mp. w Dreżnie) zginęło dziesiątki tysięcy ludzi.

12 lat później ponieśli konsekwencje swjego wyboru.

"Młodzi, wykształceni, z wielkich miast" wybrali Tuska. Ten w ciagu kilku lat prawie podwoił dług państwa. Rezerwy dewizowe NBP przeznaczył na ratowanie bankrutującej strefy euro. 6% rocznego PKB wydał na mistrzostwa Europy - ale mimo to autostrady nie zostały wybudowane, a firmy budowlane, zamiast zarobić i pociągnąć za sobą całą gospodarkę - bankrutują, bo nie dostały zapłaty za wykonaną robotę. Żeby ratować roztrwoniony budżet, Tusk zabrał pieniądze przyszłych emerytów, przeznaczone na emerytury, gromadzone dotychczas na kontach w OFE.

To wszystko odbyło się bez jakiegokolwiek protestu, choćby na fejsbuku, "młodych, wykształconych z wielkich miast".

Konsekwencje swego wyboru będą ponosić Polacy przez najbliższe 50 lat. Yakże dzisiejsi "młodzi, wykształceni, z wielkich miast" - którzy, już jako staruszkowie, będą się dziwić, dlaczego nie mają emerytury?

Lekarze potrafią się zorganizować i gdy rząd chce im narzucić płacenie z własnej kieszeni za wystawione recepty - skutecznie protestują. Rząd zmienia złe prawo.

Dzisiejsi emeryci także stanowią poważną siłę wyborczą, z którą każdy rząd musi się liczyć (a nie zawsze tak było). Emeryci wprawdzie nie strajkują, ale głosują. A wcześniej myślą, zanim zagłosują i liczą, ile aktualnie mogą kupić za swoją emeryturę.

"Młodzi, wykształceni, z wielkich miast" mogliby stanowić wielką siłę, bo liczą kilka mln wyborców. Ale, albo w ogóle nie głosują, albo, głosując, nie interesują się, jak ich wybór przekłada się później na konkretne decyzje przyszłego rządu. Są bierni i bezrefleksyjni, paradoksalnie - zarazem przekonani o swojej wyższości. Kierują się w swoich wyborach jakimiś nieistotnymi kryteriami estetycznymi. Ponieważ są naiwni, można im wszystko wmówić. Jeśli nawet zauważą, że głupio wybrali - zawsze da się im wmówić, że i tak nie było lepszego wyboru. Sami też nie potrafią się zorganizować, by bronić własnych, grupowych interesów. Dlatego nie trzeba się z nimi liczyć. Wystarczy dobry PR.

Tak więc każdy wybór ma swoje konsekwencje i każdy z nas ma swoją cząstkę odpowiedzialności. Zaniechanie też jest jakimś wyborem.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku