Forum dyskusyjne

Przeczytaj recenzję wydawniczą

Morderca za ścianą. Skąd w naszym umyśle kryją się mordercze skłonności

Autor: Bogusław   Data: 2007-10-03, 22:16:35               

Psychologia humanistyczna zakłada, że każdy człowiek jest z natury dobry, a jeśli postępuje źle, to dlatego, że jest chory, nieświadomy tego, co robi, lub został umieszczony w patologicznym systemie. To patologiczny system (tzn. opresyjna szkoła, nietolerancyjne społeczeństwo, autorytarne wychowanie, patologiczna rodzina, restrykcyjny Kościół, itd) miałby sprawiać, że człowiek postępuje źle. Wystarczyłoby jednak umieścić go w zdrowym systemie i umożliwić niczym nieskrępowany rozwój, a osobowość człowieka rozkwitnie jak piękny kwiat.

Chrześcijańska koncepcja człowieka mówi natomiast, że w człowieku są zarówno dobre, jak i złe skłonności. Każda osoba ma wolną wolę i może (mniej lub bardziej świadomie) wybierać, które z nich zrealizuje. Psychologia ewolucyjna zdaje się to potwierdzać: wśród szympansów obserwuje się zachowania altruistyczne (dzielenie się bananami z innym osobnikiem w sąsiedniej klatce, który żebrze o nie; czy adoptowanie młodych innej samicy), ale też kradzieże, walki o władzę, intrygowanie, morderstwa we własnym stadzie i krwawe wojny z obcymi stadami. Jeśli uznajemy teorię Darwina, to wypada uznać fakt, że taka jest też nasza natura.

Książka Davida Bussa "Morderca za ścianą" bardzo rzeczowo uzasadnia tezę, że w każdym człowieku tkwią mordecze skłonności, a co więcej, zabijanie rywala w celu przejęcia jego zasobów (samic, terytorium, itp.) mogło w wielu wypadkach być opłacalne z ewolucyjnego punktu widzenia i zwiększać szanse reprodukcji własnych genów. Dlatego większość morderstw to morderstwa popełnione przez mężczyzn na mężczyznach (eliminacja rywala) lub przez odrzuconych mężczyzn na kobietach, które ich odrzuciły (uniemożliwienie rywalowi reprodukcji). Autor wykazuje także, że tylko znikomy odsetek morderców można było uznać za chorych psychicznie bądź psychopatów - większość była zupełnie normalna. Jak sąsiad za ścianą...

Agresywne skłonności, często tłumione i skrywane także przed samym sobą, nie są niczym zaskakującym dla psychoterapeutów, którzy często stykają się z tym w swojej pracy, w wypowiedziach pacjentów. Wiele nerwic ma swoje źródło w obawie przed własnymi, nieakceptowanymi impulsami agresywnymi bądź seksualnymi. Sam fakt pojawiania się tego rodzaju myśli i odczuć u niektórych ludzi budzi przerażenie - "Skąd we mnie takie myśli? Czy jestem złym człowiekiem?". Tezy ksiazki więc nie zaskakują - raczej cieszy fakt, że Autor potrafi rzeczowo i w systematyczny sposób uzasadnić, dlaczego tak jest, skąd to się wzięło i jakie ma ewolucyjne uzasadnienie.

Obraz ludzkiej natury, jaki wyłania się z książki, jest oczywiście niepełny. Brakuje dla równowagi wyjaśnienia w książce, jak to jest, że jednak większość ludzi nigdy nikogo nie zabija. Niektórzy badacze przecież twierdzą nawet, że w wojsku tylko część żolnierzy naprawdę walczy - a większość strzela na oślep, tak, by nikogo nie zabić. Brakuje więc rozdziału np. na temat roli moralności, empatii, norm grupowych lub prawa w powstrzymywaniu agresywnych skłonności w człowieku. To już jednak odrębny temat, który zapewne wymagałby odrębnej książki, poświęconej już nie morderstwom, lecz takim zjawiskom jak postawy prospołeczne, altruizm, poświęcenie, czy bohaterstwo.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku