Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowaną wiadomość

RE: Wzrost samobójstw wśród Polaków

Autor: matylda   Data: 2010-02-19, 22:25:36               

Cybertronic,
Ach, ująłeś mnie tym komplementem:) i skutecznie pozbawiłeś błyskotliwej riposty:)

A tak na serio - widzisz, praca w korporacji uratowała mi życie. Dała mi szansę na nowy start, kiedy ja już nie miałam prawie nadziei. Ludzie, którzy mi zaufali wykazali bardzo dużo cierpliwości i dobrej woli. Nikt tam nie potraktował mnie na zasadzie trybiku, nikt nie zachował się bez skrupułów. Mimo, że wiele razy były ku temu powody. Dlatego nie uważam korporacji za bezduszną machinę. Wszędzie pracują tylko ludzie.

Myślę, że nasze życie zależy przede wszystkim od naszej pracy nad sobą. Jeżeli czegoś bardzo pragniemy, to zazwyczaj to dostajemy. Chyba, że pragniemy rzeczy nierealnych.
Ale musimy uświadomić sobie, że to nie będzie nam dane w postaci gwiazdki z nieba - musimy na to ciężko pracować. I mało istotne, czy chodzi o pracę w małej firmie, wolontariat czy błyskotliwą karierę. I do tego potrzebujemy też innych ludzi.
Wszędzie można robić coś dobrego, ale wymaga to poświęcenia. Papież Jan Paweł II pracował bardzo ciężko przez całe życie - od rana do późnej nocy. Jeżeli piszecie, że lepiej żyć spokojnie, powoli i wygodnie to ja się z tym nie zgadzam - dlatego, że takie powolne i spokojne życie to życie tak samo nakierowane na własne potrzeby, jak praca w korporacji. Tam pieniądze i "kariera", tutaj spokój i wygoda.

Powodu wzrostu samobójstw dopatrywałabym się właśnie w zbytnim koncentrowaniu się na własnej osobie. Na swojej słabości, problemach, na niepowodzeniach. To znowu jest przyczyną lęku i poczucia bezsensu.
Nasz europejski świat jest obecnie zbyt skupiony na jednostce - na jej przeżyciach i potrzebach. Stąd pochwała aborcji, ateizmu, wszelkiego ustępowania - to wszystko to tak naprawdę koncentracja na własnym "ja", na tym, żeby temu "ja" było dobrze. A okazuje się, że ludzie potrzebują innych. Potrzebują poczucia zbiorowości. I pewnej dyscypliny, podporządkowania. Stąd zamiast czuć się wzniośle ze swoją wyjątkowością czują się samotni i bezradni.

Korporacja, Haiti, nawet Bóg ma tutaj niewielkie znaczenie - chodzi o to, żeby uczyć ludzi, szczególnie tych młodych, że są elementem zbiorowości. I że jako ten element ponoszą za nią odpowiedzialność i powinni być skłonni do poświęceń. A także że są nam potrzebni i dla nas ważni:)

uff, no i w końcu muszę iść spać:) pozdrawiam

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku