Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Wrogi stosunek do ojca

    Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-02, 02:20:48               Odpowiedz

    Witam wszystkich forumowiczów. Nie wiem, czy ktoś miał podobny problem, ale zastanawiam się nad jego rozwiązaniem.
    Jeśli chodzi o rodzinę, to trafiłem tak średnio. Z jednej strony beznadziejny ojciec, z drugiej fajna mama. Z jednej strony w domu nie było głodu i biedy, z drugiej wieczne awantury i stres.
    Niestety jestem osobą pamiętliwą i dosłownie pamiętam każdy afront. Powód moich pretensji jest prozaiczny, bo trafiła mi się najgorsza mieszanka, czyli apodyktyczny, nerwowy, skąpy i nadopiekuńczy ojciec. Niestety obwiniam go o część swoich niepowodzeń życiowych.
    W dzieciństwie krzyczano na mnie z byle powodu (nawet jak się dobrze uczyłem to było źle) i były pretensje, że nie jestem "dzieckiem idealnym". Na studiach nie miałem świętego spokoju, tylko musiałem zjeżdżać często na wieś, bo ojciec miał chorobę sierocą. Jak chciałem na wakacje jechać do pracy zagranicę albo zostać w mieście, to było żądanie, żebym został na wsi "pomagać" (nie, nie mamy gospodarstwa) i argumentacja, że jak pomaga mi się na studiach, to mam się słuchać. Podjąłem decyzję, że zostaję w mieście gdzie studiowałem i tam pracuję to była niemal awantura i później oczywiście było wieczne zawracanie mi głowy, żebym przyjeżdżał z byle powodu (teraz zamiast argumentu finansowego było granie na uczuciach). Jak jechałem na pierwszy w życiu urlop (w wieku 27 lat) to oczywiście się wprosił (wcześniej jako rodzina prawie nigdy nie jeździliśmy) i czułem się jak z nauczycielem na wycieczce szkolnej (wyjazd był przez niego zepsuty). Jak przymierzałem się do kupna mieszkania to sabotował to, żebym nie związał się trwale ze swoim miastem.
    Niestety zostałem wychowany w "posłuszeństwie" i z natury jestem spokojną osobą, więc ulegałem, a ojciec ma silny charakter i tak długo wkręca swoje zdanie, że w końcu uzyskuje zamierzony efekt.
    Najgorsze jest to, że zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy. Ojciec tak naprawdę nigdy nie kibicował mi w spełnianiu marzeń czy nie akceptował moich wyborów, tylko wręcz liczył na moje życiowe potknięcie się, bylebym wrócił do domu i mógł mnie dalej niańczyć. Mam wrażenie, że miał jakąś nadempatię i za mnie chciał przeżyć moją młodość. Wiecznie w dorosłym życiu byłem traktowany jak wielkie dziecko albo upośledzony osobnik, który wymaga kurateli.
    Ogólnie jak się z nim widzę, to wzbiera się we mnie agresja. W ostatnim czasie (a jestem po 30stce) dokonałem bardzo krytycznej oceny mojego ojca i do tego stopnia, że każde spotkanie kończy się wypominaniem przeszłości i wymianą nieuprzejmości. Naturalnie nie jestem typem awanturnika, ale potrafię być złośliwy. Nawet nie mam ochoty jechać na święta i tylko na prośbę matki tam jeżdżę. Czy zerwanie relacji na dobre to dobre rozwiązanie?
    PS. Wiem, że powinienem mieć do siebie pretensje, że jako dorosły facet ulegałem, ale jak ktoś nie miał dyscypliny w dzieciństwie to mnie nie zrozumie. Mnie wyćwiczono tak, że nawet jako zupełnie niezależna jednostka podświadomie wykonywałem polecenia ojca.



    • RE: Wrogi stosunek do ojca

      Autor: mimbla1   Data: 2023-05-02, 23:27:19               Odpowiedz

      Od końca - niby czemu "powinieneś" mieć do siebie pretensje że ulegałeś? Jakiś ustawowy nakaz jest w tej kwestii?
      Masz prawo czuć co czujesz, takie tresowanie do posłuszeństwa rodzicom niejednemu człowiekowi życie pokrzywiło.
      Acz pozwolę sobie zauważyć, że choć byłeś solidnie tresowany to, z tego co piszesz, jednak nie zdominował Cię ojciec tak do spodu, nie jesteś zależny w 100% czyli siłę psychiczną masz sporą, dałeś radę. Nie we wszystkim, ale jednak dałeś.

      Zrywanie relacji jest krokiem radykalnym, czasem potrzebnym, czasem nie. Czasem jest to dokładnie to, co należy zrobić, ale czasem jest to coś, co wykonane w silnych emocjach potem się zgagą odbija. Raczej trudno to ocenić w odniesieniu do Twojej sytuacji osobie z zewnątrz, tak na podstawie jednego postu.
      Na razie jesteś na ojca solidnie wściekły - co zrozumiałe ale co zarazem oznacza, że nadal jesteś z nim bardzo silnie emocjonalnie związany. Poza tym jest jeszcze matka.







      • RE: Wrogi stosunek do ojca

        Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-02, 23:50:13               Odpowiedz

        Mam do siebie pretensje, bo z dzisiejszego punktu widzenia zauważyłem, że wystarczyło się stawiać i być może teraz nie miałbym tylu pretensji. Linia obrony ojca jest taka, że on niczego nie nakazywał w życiu dorosłym, tylko sugerował.
        Mam pretensje, że miał gdzieś mój rozwój i to co ja chciałem. Z jednej strony wymagał nadambicji jeśli chodzi o naukę, z drugiej strony imponowało mu wiejskie życie. Z jednej strony naciskał na doktorat, a z drugiej bez przerwy wymagał przyjazdów do domu. A wiedział, że wsi nigdy nie lubiłem i wolałem miasto. Na studiach był argument finansowy, ale jak zacząłem pracować to było granie na uczuciach.
        Dopiero koło 30 roku życia zrozumiałem, że jest to frustrat i egoista, który zepsuł mi najlepsze lata życia. Jeszcze przyznał się, że on za młodu taki prorodzinny nie był i sobie podróżował, a mnie wiecznie ściągał do domu z byle powodu i takie miałem wakacje na studiach.
        Powiedziałem mu prawdę, jakim tak naprawdę jest ojcem i najchętniej bym się z nim nie widywał.
        Podam jeden fakt. Kiedyś miałem kryzys w pierwszej pracy i rozważałem powrót do domu i o tym mu powiedziałem. Matka potem doniosła mi, że ojciec już otwierał szampana i liczył, że wrócę na wieś.



        • RE: Wrogi stosunek do ojca

          Autor: mimbla1   Data: 2023-05-03, 00:03:59               Odpowiedz

          No ale jako dziecko byłeś w innej sytuacji, byłeś stroną z każdego punktu widzenia słabszą i zależną. Nie miałeś wtedy i nie mogłeś mieć takiego rozeznania, jakie masz obecnie. Nie obwiniaj się za własną uległość, dziecko w takim układzie psychologicznym jest na tak słabej pozycji, że praktycznie bez szans. Powiem Ci, że wielu ludzi tkwi w takich dysfunkcyjnych układach o wiele dłużej niż Ty. Męcząc się potępieńczo ale nie dochodząc do punktu krytycznej oceny rodzica i decyzji o "zrobieniu z tym czegoś". Ja bym prędzej powiedziała, że zobaczyłeś pewne rzeczy "już" mając lat 30 a nie "dopiero" :) Serio. I, słowo honoru, najlepsze lata przed Tobą.

          A jak Twoja matka w tym wszystkim? Pisałeś, że jest "fajna".



          • RE: Wrogi stosunek do ojca

            Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-03, 12:49:02               Odpowiedz

            U mnie złość narosła wraz z tym jak poznawałem innych ludzi zobaczyłem relacje innych ludzi oraz poznałem ich historię. Tam nie było nadopiekuńczości połączonej ze skąpstwem, chociaż w większości rodzin nie było większych pieniędzy, a ja raczej nie sprawiałem problemów. Jeszcze ojciec jest tak bezczelny, że chwalił się tym, czego on za młodu nie robił, a mi założył smycz.
            Mama niestety jest ofiarą tak jak ja i wprost powiedziała, że nie miała sił walczyć z ojcem. Dochodziło do tego, że poprawiała mi oceny na wywiadówkach, żeby nie było awantur.



        • RE: Wrogi stosunek do ojca

          Autor: Calmi   Data: 2023-05-05, 22:38:25               Odpowiedz

          CzarnaOwca
          " Czy zerwanie relacji na dobre to dobre rozwiązanie? "

          A musi być tak radykalnie ?

          Jeśli tego potrzebujesz, to to zrób, ale ja bym nie zastrezgała , że "na zawsze". No chyba ,że ma to być forma kary dla ojca .

          Po prostu powiedz, że musisz/chcesz pobyć/pożyć sam jakiś czas (to i tak będzie dla niego dotkliwa strata) a dla Ciebie trening całkowitej samodzielności i niezależności.

          Weź pod uwagę ,że dzisiaj nie wiesz, czy np po roku, dwóch nie będziesz miał potrzeby powrotu, częstszych kontaktów np z mamą i wtedy głupio będzie się wycofać z tak ekstremalnej decyzji. Czemu więc nie zostawić sobie furtki ,choćby przez wzgląd na mamę , z którą miałeś dobre relacje ?

          Pamiętaj także, że podejmując tak bezkompromisowe decyzje, chcąc nie chcąc, naśladujesz zachowania swojego ojca .
          Nie dajesz nikomu prawa wyboru/zmiany zdania, ale przede wszystkim nie dajesz go SOBIE.

          Czy tego chcesz ?

          Chcesz być taki jak on ?

          Pomyśl , przecież jego też ktoś ,kiedyś tego nauczył.
          Też jest poniekąd ofiarą, bo dzięki nieprzejednanej postawie traci lub nigdy nie miał bliskich więzi z rodziną .

          Ja wiem ,że na dzień dzisiejszy trudno Ci się zdobyć na postawę bycia "ponad to", ale czy ta skrajność jest Ci naprawdę niezbędna ?

          "Mam do siebie pretensje, bo ..."
          No właśnie ...

          Moze warto by było nauczyć się tak dla odmiany i lepszego samopoczucia, jak nie byc czarną owcą , jak być dla siebie dobrym ,a nie tylko wymagać od siebie ?
          Jak być bardziej elastycznym ,jak być wyrozumiałym ,współczującym ,opiekuńczym etz

          A wreszcie,
          Jak nie miotać się w zaklętym trójkącie Karpmana ?

          Może dzisiaj nie stać Cię na wspaniałomyślność wobec niego i
          to jest ok, ale co będzie jutro ?
          Kto to wie ?



          • RE: Wrogi stosunek do ojca

            Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-08, 01:55:09               Odpowiedz

            Nie jestem aż tak radykalny i raczej już wprowadziłem zasady, ale tym razem ujawniając swoje zdanie. Zamierzam się widywać dosłownie raz na kwartał albo i rzadziej, czyli od święta. I owszem, jest to forma jednocześnie odwetu i zakończenia życia na walizkach, bo może to brzydko zabrzmi, ale tak często do domu jeździłem z grzeczności i poczucia obowiązku, a nie z własnych chęci. Oczywiście oznajmiłem, że limit przyjazdów w ciągu mojego dorosłego życia został wyczerpany, a to nie była tajemnica, że domu jeżdżę jak za karę. Paradoksalnie jestem osobą potrafiącą zaciskać zęby i ustąpić, ale jednocześnie zawziętą.

            Zdaję sobie sprawę, że ojciec w domu lekko nie miał i jego zachowanie jest skutkiem wychowania. Wbrew pozorom nie jestem takim człowiekiem, bo zawsze potrafiłem znaleźć czas jak mnie o coś poproszono, a u mnie gniew narósł po wielu latach. W tamtym przypadku był wiecznie egoizm i dziwna chęć trzymania dzieci (nawet dorosłych) przy sobie, nawet kosztem ich rozwoju i szczęścia. U mnie przeważyły dwa czynniki. Pierwszy, że raz mi odmówiono pomocy bez żadnego uzasadnienia i musiałem sobie poradzić sam. Drugi czynnik to po prostu obserwowanie znajomych i zauważenie, że w innych rodzinach nie ma prób ingerowania w cudze życie i relacje są partnerskie.

            Niestety mam wrażenie, że jak byłem elastyczny, wyrozumiały i współczujący to próbowano bardziej ingerować mi w życie. Potrafiłem odmówić sobie wyjazdu ze znajomymi, bo poproszono mnie o pomoc i głupio mi było zrezygnować z "zaproszenia". Jak byłem zależny finansowo jako student, to nawet nie było dyskusji i wiecznie próbowano mnie niańczyć. A jak zacząłem się stawiać i wyrażać własne zdanie, to druga strona zaczęła "mięknąć". Ojciec ma inny charakter i ze swoimi nadopiekuńczymi rodzicami potrafił sobie poradzić (jako student czy później robił co chciał), więc nie rozumie mojego wybuchu złości. Tak samo jest z gniewem - on wybuchał, nawrzeszczał i mu przechodziło. Ja dużo potrafię znieść i rzadko okazuję negatywne emocje, ale jak do tego dochodzi to mnie długo trzyma.



          • RE: Wrogi stosunek do ojca

            Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-08, 01:59:13               Odpowiedz

            I co gorsza, bycie czarną owcą zaczęło mi odpowiadać.



          • RE: Wrogi stosunek do ojca CzarnaOwca

            Autor: fatum   Data: 2023-05-08, 09:49:41               Odpowiedz

            To dobry znak. Idziesz w dobrym kierunku. Umiesz mówić o uczuciach. To jest dobre. Potrafisz zdiagnozować swojego ojca. Też plus dla Ciebie. Brakuje mi tylko Twojego opisu Twojej Mamy. Napiszesz o Mamie?-:)



      • RE: Wrogi stosunek do ojca

        Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-03, 00:32:06               Odpowiedz

        Mam do siebie pretensje, bo z dzisiejszego punktu widzenia zauważyłem, że wystarczyło się stawiać i być może teraz nie miałbym tylu pretensji. Linia obrony ojca jest taka, że on niczego nie nakazywał w życiu dorosłym, tylko sugerował.
        Mam pretensje, że miał gdzieś mój rozwój i to co ja chciałem. Z jednej strony wymagał nadambicji jeśli chodzi o naukę, z drugiej strony imponowało mu wiejskie życie. Z jednej strony naciskał na doktorat, a z drugiej bez przerwy wymagał przyjazdów do domu. A wiedział, że wsi nigdy nie lubiłem i wolałem miasto. Na studiach był argument finansowy, ale jak zacząłem pracować to było granie na uczuciach.
        Dopiero koło 30 roku życia zrozumiałem, że jest to frustrat i egoista, który zepsuł mi najlepsze lata życia. Jeszcze przyznał się, że on za młodu taki prorodzinny nie był i sobie podróżował, a mnie wiecznie ściągał do domu z byle powodu i takie miałem wakacje na studiach.
        Powiedziałem mu prawdę, jakim tak naprawdę jest ojcem i najchętniej bym się z nim nie widywał.
        Podam jeden fakt. Kiedyś miałem kryzys w pierwszej pracy i rozważałem powrót do domu i o tym mu powiedziałem. Matka potem doniosła mi, że ojciec już otwierał szampana i liczył, że wrócę na wieś.



    • RE: Wrogi stosunek do ojca

      Autor: znajoma   Data: 2023-05-03, 11:39:58               Odpowiedz

      Ojciec zły, a matka fajna - tak napisałeś. Na czym polegała i polega "fajność" matki? Byłeś przez całe dzieciństwo i nadal jesteś gnębiony i ustawiany przez ojca, a co zrobiła w tym czasie matka, żeby zapobiec zmarnowaniu Ci życia? Chłopie, ogarnij się, oboje rodzice niszczą Ci życie, także matka, która jest bierna i nic nie robi, żebyś nie był ich ofiarą. Pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej. Poczytaj sobie w interniecie o DDD czyli dorosłym dziecku z rodziny dysfunkcyjnej. Nie baw się w sentymenty, które z rodziców lepsze, a które gorsze, bo oboje są diabła warci. Jeśli możesz ogranicz z nimi kontakty na ile się da. Oni nigdy się nie zmienią, zwłaszcza ojciec. Wierz mi, że patologia ojca będzie się ciągnęła za Tobą przez całe życie. Nawet po jego śmierci ciągle będziesz wspominał wszystko to, co zrobił Ci złego. Proponuję żebyś udał się na terapię dla DDD tam zrozumiesz jaki jest mechanizm działania toksycznych rodziców. A jeśli masz własne dzieci, to pod żadnym pozorem nie pozwól, żeby ojciec i matka byli dla nich "dobrymi" dziadkami, bo przeleją na nich swoje niespełnione marzenia i nadzieje i też ich ulepią jak plastelinę, jak to zrobili z Tobą.



      • RE: Wrogi stosunek do ojca

        Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-03, 16:32:51               Odpowiedz

        Mama niestety jest ofiarą. Kiedyś zarzuciłem jej, że nie broniła nas przed wariatem, ale czasy były inne, a ojciec niestety był apodyktyczny i dla niej. Z mamą mogę szczerze rozmawiać, jest zrównoważona i wspierała mnie jak ostatecznie wyniosłem się z domu.
        No niestety, jestem pamiętliwy i potrafię z głowy wymieniać wszystko co mi zrobił albo powiedział. Swoje zdanie na temat dzieciństwa i młodych lat jasno wyraziłem i zapowiedziałem, że skoro w sprawach dla mnie ważnych była zasada "każdy sobie rzepkę skrobie", to rodzina będzie od święta (czyli dwa razy w roku). Wprost powiedziałem ojcu, że jedyne o czym myślał w moim dorosłym życiu to jak ściągnąć mnie do domu. Najpierw "bo daje Ci na studia", a potem "bo dziadkowie tęsknią" czy "trzeba pomóc w takiej robocie".
        Najbardziej rozbraja mnie argumunet "nikt Tobie niczego nie kazał". Osoba która nie miała tresury w domu nie zrozumie, dlaczego dorosły facet był naginany do swojej woli, bo miał wbite do łba jakieś poczucie obowiązku.
        PS. Ojciec już mówi bratu, jak ma wychowywać wnuki.



    • RE: Wrogi stosunek do ojca

      Autor: fatum   Data: 2023-05-03, 13:11:43               Odpowiedz

      CzarnaOwca wydaje mi się,że Ty nie potrzebujesz już pomocy. Czytając Ciebie widziałam człowieka,którego samoświadomość jest na wysokim poziomie. Przypuszczam,że jesteś studentem psychologii i chcesz poznać zdanie osób w Twoim temacie. Po pierwsze,to gratluję Ci,że poradziłeś sobie sam, bez pomocy psychologicznej i w dodatku zależy Ci,by inni nie popełniali Twoich błędów. Jesteś spoko. Dzięki za Twój wpis. Pozdrawiam majowo. P.S. a swoją drogą,to teraz studenci są bardzo ogarnięci. Piękna sprawa.Hej!



      • RE: Wrogi stosunek do ojca

        Autor: CzarnaOwca   Data: 2023-05-03, 16:37:54               Odpowiedz

        Nie jestem żadnym psychologiem. Trzeba było iść do niego wcześniej, żeby przez grubo ponad 10 lat dorosłego życia nie dawać sobie wchodzić na głowę.



        • RE: Wrogi stosunek do ojca

          Autor: fatum   Data: 2023-05-03, 19:03:56               Odpowiedz

          Studiować można do 100lat.-:) Mleko się już rozlało,więc chyba nie ma sensu dalej płakać nad rozlanym mlekiem. Co studiujesz? Nieźle piszesz,więc ja piszę też podobnie.-:)